Spektakularny upadek "Speziowianki". Polacy zawodzą, klub idzie na dno. "Ta kariera stoi w miejscu"

Spektakularny upadek "Speziowianki". Polacy zawodzą, klub idzie na dno. "Ta kariera stoi w miejscu"
PressFocus/własne
“Polska” Spezia idzie na dno w spektakularnym stylu. Jej sytuacja po spadku do Serie B jest beznadziejna, a biało-czerwoni mocno zawodzą. Dlaczego jest tak źle?
W ciągu ostatniej dekady tylko jedna drużyna spadająca z Serie A tak słabo rozpoczęła sezon na niższym poziomie rozgrywkowym jak obecna Spezia. Niestety, grający w niej byli lub obecni reprezentanci Polski nie zrobili wiele, aby odmienić obecną sytuację. Na Półwyspie Apenińskim można usłyszeć, że jeden z nich prawdopodobnie nigdy nie wróci do dawnej formy, drugiego nie da się poznać na boisku, a trzeci jest po prostu przeciętny. Ostatnie słowa i działania selekcjonera kadry nie wskazują jednak na to, aby polskie trio na dobre zniknęło z reprezentacyjnych radarów.
Dalsza część tekstu pod wideo

Wypalony Drągowski

Dziś Bartłomiej Drągowski, mimo braku gry w Serie A, jest piłkarzem, któremu poświęca się dość sporo uwagi w mediach. Wszystko ze względu na budzące kontrowersje powołania do reprezentacji kosztem Kamila Grabary i Marcina Bułki. Michał Probierz postanowił dolać oliwy do ognia, stwierdzając, że zmian w bramce nie będzie, ponieważ obowiązuje hierarchia, według której powoływania mają dostawać Szczęsny, Skorupski i Drągowski. Na byłego golkipera Jagiellonii Białystok spadło wiele krytyki i sugestii, że nie powinien przylatywać na zgrupowania kadry narodowej z powodu świetnej formy młodszych bramkarzy w obecnym sezonie. Swoją drogą, zarówno w październiku, jak i listopadzie go z reprezentacją nie było. Selekcjoner informował, że z przyczyn zdrowotnych.
Wiemy, jak świetnie radzą sobie Bułka i Grabara. A jak wygląda dyspozycja Drągowskiego w Spezii? Na pewno jest daleka od sezonu 2020/21, kiedy po znakomitym okresie spędzonym we Fiorentinie, mówiło się o jego potencjalnym przejściu do Interu lub Premier League. Liczby osiągane obecnie przez Polaka w Serie B łagodnie mówiąc nie powalają. Obronił on zaledwie 69% strzałów - tylko czterech golkiperów osiągnęło gorszy rezultat. Polak traci też 1,5 bramki na mecz, co stanowi trzeci najsłabszy wynik w lidze. Zaś średnia nota od “TuttoMercatoWEB” za występy w tym sezonie wynosi 5,92, gdzie każdy wynik poniżej “szóstki” w Serie B można uznać za bardzo słaby.
Możemy zatem mówić o sporym regresie, gdyż jeszcze w zeszłym sezonie Drągowski był chwalony za to, jak radzi sobie po przejściu do Spezii. Wówczas w większości meczów zbierał dobre oceny i wydawało się, że latem trafi do Serie A. Nie trafił. Został w Spezii, która dryfuje ku Serie C, a polski golkiper niestety coraz mocniej dopasowuje się poziomem do reszty kolegów. We Włoszech słyszymy, że duży wpływ na jego spadek formy mogła mieć poważna kontuzja odniesiona w listopadzie 2022 roku, w meczu przeciwko Hellasowi Werona. Wówczas wydawało się, że “Drago” złamał nogę, okazało się jednak, że to problem z kostką. Dzięki przerwie mundialowej, bezproblemowej operacji i dobrze przepracowanej rehabilitacji uniknął dłuższej pauzy w rozgrywkach. Ale ślad pozostał.
- Moim zdaniem po kontuzji odniesionej w meczu z Hellasem Bartłomiej Drągowski jest już “skończonym” bramkarzem. Nie potrafi wrócić do dyspozycji, którą prezentował na początku swojej przygody w Spezii. Widać, że tamto wydarzenie odcisnęło na nim spore piętno. Potrafi zagrać pojedyncze dobre spotkania, brakuje jednak ciągłości. Golkiper, który nie potrafi jej zapewnić, nie pomaga drużynie - mówi w rozmowie z nami Niccolo Pasta, dziennikarz portalu “TuttoMercatoWEB”.
Słyszymy też, że aktualnie Polak musi walczyć o miejsce w bramce drużyny, która zajmuje 19. miejsce w Serie B.
- Drągowski nie grał w dwóch ostatnich meczach, gdyż miał problem z plecami. Możliwe, że straci miejsce w składzie na dłużej. Jego zastępca Jeroen Zoet spisał się na tyle dobrze, że nowy trener zespołu Luca D’Angelo może mieć teraz pewną zagwozdkę - dodaje.
Podobna sytuacja miała miejsce dwa lata temu we Fiorentinie, gdzie wydawało się, że pozycja Drągowskiego jest nienaruszalna. Wówczas zastępował go Pietro Terracciano, golkiper, który nie uchodzi za wielkiego tuza, starszy od reprezentanta Polski. Ale mimo to praktycznie nie oddał on miejsca w składzie do końca sezonu. Wtedy rozpoczęły problemy Bartłomieja Drągowskiego, które trwają do dziś.

Nieprzekonujący Żurkowski

W momencie przejścia do Spezii wydawało się, że Szymon Żurkowski odbuduje tam swoją karierę. Tak się jednak nie stało. Dziś trudno wyobrazić sobie, aby zagrał na Półwyspie Apenińskim jeszcze jeden taki sezon, jak ten 2021/22. Wówczas strzelił sześć goli, zaliczył trzy asysty i wydawało się, że Empoli staje się dla niego za małe. Ostatnie dwa lata pokazują, jak pewne decyzje mogą wpłynąć na rozwój lub regres danego piłkarza. Powrót do Fiorentiny okazał się najsłabszą decyzją w karierze Żurkowskiego. Polak nigdy nie znalazł dawnej formy po tym, jak został odrzucony przez Vincenzo Italiano w stolicy Toskanii.
Z kolei po przejściu do klubu z La Spezii dały o sobie znać problemy zdrowotne. Od styczniowej przeprowadzki pomocnik opuścił z uwagi na kontuzje 11 z 37 spotkań ligowych. Urazy nie są jednak jedyną przyczyną tego, że Żurkowski gra mało. Jeśli jest zdrowy, to jego dyspozycja pozostawia wiele do życzenia. Wpływa to na utratę zaufania u trenerów. W bieżącym sezonie Serie B łącznie rozegrał zaledwie 42,5% możliwych minut. Gra najmniej ze wszystkich zdrowych Polaków w “Spezowiance” (Przemysław Wiśniewski ma zerwane więzadła krzyżowe).
Do tej pory Szymon Żurkowski rozegrał w Spezii 26 meczów i nie strzelił ani jednej bramki, ma na koncie tylko jedną asystę. Rzadko kiedy prezentuje poziom intensywności znany z Empoli. Kontuzje i niemal całkowicie opuszczony zeszły sezon dają o sobie znać. Dziś ta kariera znalazła się na zakręcie i może być trudno odbudować ją na Półwyspie Apenińskim. Trenerzy nie mają zbyt dużego zaufania do polskiego pomocnika, który w momencie utraty dobrego przygotowania fizycznego nie oferuje im zbyt wiele. Paradoks jest taki, że w tym sezonie lepiej wygląda w meczach, w których dostaje więcej niż 70 minut (taka sytuacja miała miejsce zaledwie dwukrotnie). Wiele innych występów można uznać za anonimowe. Średnia ocen 5,72 od “TuttoMercatoWEB” jest fatalnym podsumowaniem gry Polaka.
We Włoszech twierdzą, że przyszłość Żurkowskiego w Spezii wcale nie jest taka pewna i istnieje możliwość zmiany przez niego klubu podczas zimowego okna transferowego.
- Jeśli zimą pojawią się za niego jakieś oferty transferowe, to będzie mógł odejść ze Spezii. To ewidentnie gracz do odbudowania w odpowiednim miejscu. Zupełnie zniknął i stał się zawodnikiem nie do poznania. Przez znaczną część sezonu miał problem ze złapaniem odpowiedniej formy fizycznej - wyjaśnia Pasta. - Ostatnio wygląda nieco lepiej pod tym względem. W sobotę zagrał całkiem nieźle przeciwko Ascoli, ale to ciągle za mało. Nadal ma w sobie jakąś barierę. Możliwe, że ciężko znosi psychicznie niepowodzenia, to bardzo wrażliwy chłopak. Wie, że nie daje zespołowi tyle, ile powinien i wyjście z sytuacji kryzysowej stanowi dla niego ogromną trudność - dodaje.

Stojący w miejscu Reca

Arkadiusz Reca wyróżnia się tym na tle kolegów, że nie zaliczył spektakularnego regresu. Ta kariera, z pewnym przerywnikiem w sezonie 2020/21 (dwa gole i siedem asyst w Serie A), od kilku lat stoi w miejscu. Lewy obrońca przeplata lepsze mecze z przeciętnymi, ma problem ze złapaniem odpowiedniej regularności. W marcu i kwietniu bieżącego roku pauzował z powodu urazu, co wpłynęło na wiele słabych występów w końcówce zeszłego sezonu, w którym Spezia spadła do Serie B. Polak rozgrywa piąty sezon na Półwyspie Apenińskim i może martwić brak jego rozwoju.
Najgorzej wyglądał w meczach z Cremonese, Brescią i Ternaną. Wówczas jego dośrodkowania nie tworzyły żadnego zagrożenia i miał przy tym ogromne kłopoty w obronie. Podczas tych trzech spotkań sprokurował rzut karny dla przeciwnika, a także był głównym winowajcą przy dwóch straconych bramkach. Jeśli obrońca popełnia takie błędy na poziomie Serie B, to trudno rozpatrywać go w kontekście reprezentacji Polski.
Miał także kilka lepszych chwil, takich jak bramki w meczach z Sudtirolem i Palermo, czy pojedyncze spotkania na naprawdę przyzwoitej intensywności biegowej. Najbliższa perspektywa Recy nie jest jednak zbyt optymistyczna, ponieważ ostatnio opuścił trzy mecze z powodu urazu mięśnia przywodziciela i wróci na boisko dopiero w styczniu. Przed kontuzją nie zawsze też stanowił pierwszy wybór dla trenera. W tym sezonie rozegrał 62,9% dostępnych minut. Po takiej rundzie trudno spodziewać się tego, aby prędko wrócił do Serie A.
- Reca jest przeciętnym obrońcą i wbrew pozorom nie daje też zbyt wiele w ataku. Jest piłkarzem wybieganym i tego odmówić mu nie można. Ma natomiast braki techniczne, które są mocno widoczne nawet na poziomie Serie B. Co do Polaków, to szkoda, że zerwał więzadła Wiśniewski, z nim Spezia wyglądałaby inaczej w defensywie - podsumowuje Pasta.

Problemy Spezii

Przypomnijmy, że Spezia spadła z Serie A po tym, jak przegrała wewnętrzny baraż z Hellasem. Obie drużyny w zeszłym sezonie zgromadziły po 31 punktów i o spadku musiał zadecydować dodatkowy mecz. Werończycy okazali się lepsi i zwyciężyli 3:1. Szczerze mówiąc - bardziej zasługiwali na utrzymanie, w końcówce sezonu wyglądali dużo lepiej.
A zespół z Ligurii po spadku do Serie B zaliczył spektakularny upadek. Po 16 kolejkach tylko jeden spadkowicz z Serie A w ostatniej dekadzie zaliczył gorsze lądowanie niż obecna Spezia. Mowa o Crotone, które w sezonie 2021/22 miało po 16. serii gier zaledwie osiem punktów, po czym zleciało z hukiem do Serie C i do dzisiaj nie może się stamtąd wydostać. Spezia aktualnie ma na koncie zaledwie 13 punktów, jest przedostatnia, wyprzedza wyłącznie outsidera Feralpisalo.
tabela serie b
własne
Klub z La Spezii stracił w tym sezonie 22 gole, to trzeci najgorszy wynik w Serie B. Ofensywa również pozostawia wiele do życzenia, gdyż mniej strzelonych goli ma tylko wspomniane Feralpisalo. Zarząd niedawno postanowił zareagować na koszmarną formę zespołu, który jeszcze kilka miesięcy temu potrafił wygrywać z Milanem. Po 13 kolejkach pracę stracił Massimiliano Alvini i zastąpił go cieszący się niezłą renomą na włoskim zapleczu Luca D’Angelo. Swoją drogą, warto wspomnieć, że od czerwca 2022 roku w Spezii doszło do czterech zmian na stanowisku trenera.
Wiele zatem wskazuje na to, że “Spezowianka” przestanie być rozpatrywana jako miejsce, gdzie doskonalą się obecni lub przyszli reprezentanci Polski (pod warunkiem, że wyrzucimy z głowy słowa hierarchii bramkarzy). Sama Spezia robi wiele, aby wkrótce zniknąć na stałe z polskich mediów.

Przeczytaj również