Dziennikarz oskarża miasto. Rzekoma próba przekupstwa w Śląsku Wrocław. "Game over"

Śląsk Wrocław ma już nowego prezesa. Został nim Patryk Załęczny. Według najnowszych informacji jego zastępcą miał zostać Marcin Torz.

Dziennikarz "Super Expressu" to postać kontrowersyjna. Wielokrotnie atakował zespół z Ekstraklasy, co opisywaliśmy TUTAJ. Jednocześnie aktywnie brał udział w nagłaśnianiu niedociągnięć związanych z rządami Jacka Sutryka.

Torz twierdzi, że udokumentował między innymi afery w lokalnym zoo, czy też zakup domu od prezesa klubu, który dotuje gmina. Potencjalna nominacja dla reportera była więc tym bardziej zaskakująca. Teraz jednak okazało się, że, przynajmniej zdaniem samego Torza, doszło do próby skorumpowania.

Dziennikarz opisał całą sprawę na Twitterze. Ujawnił również screeny z rozmów z anonimowym urzędnikiem. Przekonywał on, że Śląsk chce mieć go po swojej stronie i jest w stanie zaoferować 34 tysiące brutto za stanowisko wiceprezesa.

- Game over. Nie będę wiceprezesem Śląska. (...) W sierpniu dostałem od ważnego urzędnika propozycję objęcia posady wiceprezesa klubu Ekstraklasy za 15 tysięcy miesięcznie. Była absurdalna. Szokująca. Nie mam przecież żadnego doświadczenia w prowadzeniu klubu ani w jakiejkolwiek innej działalności gospodarczej. (...) Odmówiłem. Potem jednak zacząłem się zastanawiać jak dalece władze Wrocławia są w stanie się posunąć, żeby wyeliminować mnie z rynku medialnego. Mnie, dziennikarza, który ujawnił wszystkie afery prezydenta Jacka Sutryka - napisał w mediach społecznościowych.

- "Chcemy, żebyś był po naszej stronie" - usłyszałem. Szybko też okazało się, że zaoferowanie mi takich sum to dopiero początek. Ale o tym, już w kolejnym odcinku - dodał Torz.

Śląsk Wrocław, jako spółka miejska, podlega między innymi prezydentowi Jackowi Sutrykowi.