Siatkówka. Polki marnowały szansę na kolejne zwycięstwo w ME. Nie wykorzystały trzech meczboli!

Polki na początku turnieju odniosły pewne zwycięstwa z niżej notowanymi reprezentacjami: Słowenią, Portugalią i Ukrainą. Mecz z Belgią miał być najtrudniejszym dotąd egzaminem naszego zespołu. Biało-czerwone go zdały, choć nie obyło się bez poważnych problemów.

Początek pierwszego seta był bardzo wyrównany. Polki osiągnęły przewagę dopiero w jego drugiej fazie, gdy zdobyły pięć punktów z rzędu i objęły prowadzenie 19:14. Taka przewaga wystarczyła, by zwycięsko dograć pierwszą partię. Polki wygrały ją 25:20.

W drugim secie biało-czerwone prowadziły nawet 24:21, ale nie wystarczyło im to do odniesienia zwycięstwa. Belgijki zdobyły cztery punkty w jednym ustawieniu, a w grze na przewagi zachowały więcej zimnej krwi i wygrały 27:25.

Polki słabą grę kontynuowały też na początku trzeciej partii, ale dość szybko zdołały przejąć inicjatywę na boisku. Kluczowe punkty dla naszej drużyny zdobywały Natalia Mędrzyk i Malwina Smarzek-Godek, która skutecznym atakiem zakończyła całego seta. 25:20 dla Polski.

Czwarty set był wyrównany tylko do stanu 13:12 dla Belgii. Od tego momentu nasze rywali zaczęły zdobywać punkty taśmowo - trzy, nawet cztery w jednym ustawieniu. Polki w efekcie przegrały 21:25. O zwycięstwie w całym meczu decydował więc tie-break.

W nim długo grę kontrolowały Polki, które wypracowały sobie nawet trzy punkty przewagi. Wydawało się, że wystarczająca przewaga, by zakończyć spotkanie zwycięstwem. Końcówka okazała się jednak fatalna dla naszej drużyny, która nie wykorzystała trzech piłek meczowych. Belgijki zwycięstwo przypieczętowały skutecznym blokiem na Mędrzyk.