Brutalne wyznanie kapitana kadry. "To było najgorsze"

Bartosz Kurek to jeden z najbardziej rozpoznawalnych siatkarzy reprezentacji Polski. W trakcie kariery 35-latek reprezentował dotychczas barwy PGE Skry Bełchatów, Cucine Lube Civitanova czy Ziraatu Bankasi.

Od 2020 roku zawodnik przywdziewał zaś trykot Wolfdogs Nagoya. Choć atakujący zbliża się do końca kariery, zanotował udane sportowo lata. Udało mu się sięgnąć m.in. po mistrzostwo Japonii i Puchar Cesarza.

Nie mniej ważne były również osiągnięcia siatkarza z reprezentacją Polski. Jedynie w ostatnich latach biało-czerwoni sięgnęli po złote medale w mistrzostwach Europy i Lidze Narodów czy srebro mistrzostw świata.

Kariera Kurka nie była jednak wolna zakrętów. W rozmowie z Jackiem Kurowskim z TVP Sport atakujący powrócił do najtrudniejszego momentu, jaki przeżył. Sięgnął pamięcią do 2016 roku, kiedy zawiesił karierę.

- Najgorsza była rezygnacja z pierwszego kontraktu w Japonii. Czułem, że jestem w gorszym momencie mentalnym i miałem wyrzuty sumienia, że zawiodłem. Przez dłuższy czas było we mnie poczucie, że zawiodłem zaufanie ich, mojego menadżera i mojej rodziny. Zaplanowaliśmy coś, a ja po prostu nie dałem rady - rzekł.

- Oczekiwałem tylko sukcesu. Sądziłem, że robię tyle, że to musi się zaraz wydarzyć. Wymagałem od siebie za dużo. Czegoś, czego nie da się osiągnąć w sporcie. Nie ma przecież perfekcyjnego sezonu, meczu, nie ma nawet perfekcyjnego treningu. A ja cały czas tego oczekiwałem - dorzucił kapitan reprezentacji Polski.

Po odejściu z Wolfdogs Nagoya niebawem powinna się wyjaśnić klubowa przyszłość kapitana kadry. Wiele wskazuje na to, że Kurek zdecyduje się osiąść w ojczyźnie i podpisze kontrakt z Zaksą Kędzierzyn-Koźle.