Robert Karaś stracił dwóch ważnych sponsorów. Media ujawniły, jakie firmy podjęły tę decyzję
Robert Karaś w ostatnich dniach musi mierzyć się z konsekwencjami swoich wyznań na "Kanale Sportowym". Przypomnijmy, że triatlonista przyznał się do stosowania dopingu, co zakończyło współpracę z dwoma firmami.
Robert Karaś - o którym zrobiło się głośno w wyniku ukończenia dziesięciokrotnego iron-mana - przyznał się do stosowania dopingu. Według sportowca zażywał on niedozwolone substancje przed walką w MMA, co opisywaliśmy TUTAJ.
Jego "spowiedź" w programie "Kanału Sportowego" została bardzo negatywnie przyjęta przez środowisko. Oceniono bowiem, że Karaś próbuje się wybielić, zrzucić winę na inne osoby i odwrócić uwagę od swojego niewłaściwego zachowania.
Jednocześnie 34-latek przyznał, że jest świadomy, iż starci kilka intratnych współprac. Według "Sport.pl" już się tak stało, wszak umowy zerwały dwie firmy - Bakoma oraz InPost.
Przypomnijmy, że Karasiowi grozi czteroletnia dyskwalifikacja, o powiedział szef Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA). Sam sportowiec uważa, że takie stanowisko doprowadziło do utraty 600 tysięcy złotych.
- Gość się wypowiada, że grożą mi cztery lata, że to jakaś najpoważniejsza historia i tak dalej. Jeżeli będę zdyskwalifikowany, a pewnie będę w IUTA, a więc w jednej federacji. Natomiast rozmawiałem już z prezesem drugiej federacji ultra, który zaprosił mnie na wyścig w lutym i ja wiem, że będę się próbował się oczyścić. Wiem, że pobiję rekord. Zrobię to na czysto, jak zawsze robiłem. I to podobno też będzie miało wpływ na tę decyzję IUTA, że mogą mi skrócić karę - starał się wytłumaczyć w "Hejt Parku".
Sprawa Karasia wzbudziła oburzenie między innymi Moniki Pyrek. Utytułowana lekkoatletka jest zdania, że dopiero kara więzienia mogłaby powstrzymać sportowców przed stosowaniem dopingu. Jej wypowiedź znajdziecie TUTAJ.