Świetne wieści dla reprezentacji Polski przed Euro? Boniek potwierdza: "Toczą się pewne rozmowy" [NASZ NEWS]
Jak ustaliliśmy, UEFA planuje zaszczepienie wszystkie reprezentacje biorących udział w zbliżających się mistrzostwach Europy tak, aby nie zaburzyć przebiegu i poziomu rywalizacji podczas turnieju. Czy pomysł federacji uda się wdrożyć w życie? Bez względu na jego powodzenie PZPN toczy własne starania, aby przed turniejem polscy piłkarze byli zaszczepieni. - Toczą się już pewne rozmowy w tej sprawie. Według mnie sportowcy reprezentujący Polskę na najwyższym szczeblu, EURO czy igrzyskach olimpijskich, powinni być dodatkowo chronieni - mówi nam Zbigniew Boniek.
Mimo pandemii koronawirusa największe rozgrywki piłkarskie toczą się bez większych przeszkód. Procedury bezpieczeństwa ograniczają zakażenia wśród zawodników, ale takie jednak się zdarzają. Wtedy, przez nieobecność ważnych zawodników, często podnoszone są głosy o wypaczeniu rywalizacji. Mimo to ligi grają, bo jest to lepsze niż lockdown i ryzyko upadku klubów związanych ze stratą ogromnych zysków z tytułu praw telewizyjnych.
Protokół chroni, ale nie w stu procentach
Skupmy się jednak na piłce międzynarodowej, bo to jej dotyczy ten tekst. Po wybuchu pandemii w marcu 2020 roku zostały odwołane mecze wszystkich reprezentacji w Europie. Wkrótce przełożono także EURO 2020. Piłka z udziałem drużyn narodowych wróciła dopiero na jesień, gdy rozegrana została druga edycja Ligi Narodów.
FIFA i UEFA przygotowały wtedy tzw. "Protokół Powrotu do Gry". Według niego, gdy jeden z członków reprezentacji jest zakażony, pozostali przebywający na zgrupowaniu są powtórnie badani. Nie ma potrzeby odizolowania całej drużyny. Mamy tu przykłady z reprezentacji Polski, gdy podczas październikowego zgrupowania koronawirusem zakaził się Maciej Rybus, a we wtorek wynik pozytywny uzyskał Mateusz Klich.
"Protokół Powrotu Do Gry" zakłada, że dopóki trener ma do dyspozycji 14 zdolnych do gry piłkarzy, w tym bramkarz, mecz nie zostanie odwołany. Wtedy pojawia się jednak inne pytanie - czy takie spotkanie ma w ogóle sens. Załóżmy, że oprócz Klicha przed meczem z Anglią wśród Biało-Czerwonych zarażeni są Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik, Piotr Zieliński i Grzegorz Krychowiak. Zespół jest zdolny do gry, ale umówmy się - na Wembley jechalibyśmy bez większych szans choćby na urwanie gospodarzom punktu.
Inny przykład to lokalne przepisy. W listopadzie ubiegłego roku Norwegia musiała wysłać na spotkanie Ligi Narodów z Austrią drugi zespół, bo wcześniej u jednego z piłkarzy pierwszej reprezentacji wykryto koronawirusa. W związku z tym cała drużyna zgodnie z przepisami musiała udać się na dziesięciodniową kwarantannę. Kadrę prowadził trener kadry do lat 21 - Leif Gunnar Smerud. Co ciekawe Norwegowie tamten mecz zremisowali 1:1.
W związku z niemieckimi ograniczeniami występ Roberta Lewandowskiego i Krzysztofa Piątka na Wembley faktycznie stał pod znakiem zapytania, ale ostatecznie problem udało się rozwiązać, gdy poluzowano obostrzenia dotyczące Wielkiej Brytanii. - Ta sytuacja wypacza sens zdrowej rywalizacji. Jak potem oceniać, która drużyna była faktycznie lepsza i zasłużyła, by pojechać na mundial? - zastanawiali się dziennkarze.
UEFA rozmawia o szczepieniach
Takich przypadków jest więcej. UEFA widzi problem, dlatego zastanawia się nad rozwiązaniem przed startującymi w czerwcu mistrzostwami Europy. Według naszych informacji bierze pod uwagę możliwość zaszczepienia członków reprezentacji, które wezmą udział w turnieju.
Jak te szczepienia miałyby się odbyć? Nie znamy szczegółów, czy proces szczepienia spoczywałby na barkach UEFA, federacji czy poszczególnych rządów. Aby szczepionka była w jak najwyższym stopniu skuteczna (np. Pfizer), między pierwszą a drugą dawką potrzeba odstępu sześciu tygodni. Zakładając, że zgrupowania rozpoczną się po 20 maja, szczepienia musiałyby ruszyć za niecały miesiąc.
W tym momencie nie będzie jasne, kogo na EURO zabiorą poszczególni selekcjonerzy. Czy taka grupa wybrańców musiałaby zostać poszerzona do 40-50 nazwisk, aby znaleźli się w niej wszyscy potencjalni powołani? Nad tym ma właśnie pracować UEFA.Istnieje też możliwość, że do tego czasu dostępna będzie szczepionka Johnson&Johnson, którą podaje się w jednej dawce.
Pomysł jest bardzo dobry z punktu widzenia rywalizacji sportowej. Gdyby plan szczepień reprezentacji udało się wdrożyć w życie, nie mielibyśmy sytuacji, kiedy w trakcie turnieju, na żadnym jego etapie, któryś z zespołów zostaje nagle mocno osłabiony.
Na dziś takie ryzyko jest wkalkulowane w granie w czasach pandemii.
Boniek jest za i działa w sprawie szczepień
Według naszych informacji PZPN poczynił już kroki we własnym zakresie, bez względu na to co zdecyduje UEFA, aby reprezentanci Polski byli zaszczepieni przed mistrzostwami Europy. Zbigniew Boniek wstępnie rozmawiał już w tej sprawie. Na razie bez konkretów, ale temat na pewno będzie kontynuowany.
- Toczą się pewne rozmowy i na pewno do nich wrócimy. To ważny temat. Według mnie sportowcy reprezentujący Polskę na najwyższym szczeblu, EURO czy igrzyskach olimpijskich, powinni być dodatkowo chronieni. Wyobraźmy sobie, że pani Anita Włodarczyk przez cztery lata przygotowuje się do igrzysk olimpijskich i dzień przed zawodami ma wynik pozytywny testu na koronawirusa. Jej marzenia o kolejnym medalu są w tym momencie zniweczone - mówi nam Boniek.
- Dostępność szczepionek ciągle się zwiększa. Sytuacja jest bardzo dynamiczna i prawdopodobnie w czerwcu poziom wyszczepienia w wielu krajach będzie już dość wysoki. Zobaczymy, jak będzie rozwijać się sytuacja, ale na pewno chcemy jak najlepiej zabezpieczyć piłkarzy i członków kadry, aby nie pogrzebać swoich przygotowań. Dziś dzień przed meczem może zostać wyłączonych z gry kilku ważnych zawodników. Sypie się cały plan i ciężka praca wielu ludzi idzie do piachu. Jak po czymś takim uczciwie oceniać występ reprezentacji i selekcjonera w turnieju? Będziemy chcieli uchronić się przed przypadkami losowymi i odpowiadać za swoje wyniki na boisku. Oczywiście, że w pierwszej kolejności należy szczepić grupy wysokiego ryzyka oraz takie zawody jak lekarze czy nauczyciele. Ale mam nadzieję, i na to się zanosi, że do czasu EURO te grupy będą już bezpieczne - dodaje prezes PZPN.