Real Madryt upokorzony w Gironie! Jeden piłkarz strzelił mu cztery gole [WIDEO]
Real Madryt poniósł klęskę w wyjazdowym meczu z Gironą. "Królewscy" przegrali aż 2:4.
Carlo Ancelotti nie mógł zabrać do Girony wszystkich najważniejszych piłkarzy. W składzie zabrakło m.in. Karima Benzemy, Davida Alaby czy Thibaut Courtois.
Real od razu ruszył do ataku. Krótko po rozpoczęciu spotkania blisko zdobycia bramki był Rodrygo. Brazylijczyk strzelał piętą z kilku metrów, ale piłka nieznacznie minęła słupek.
Bardziej skuteczni byli gospodarze, którzy w 11. minucie rozegrali składną akcję w polu karnym. Z bliska piłkę głową do bramki wbił Castellanos.
Real próbował szybko odpowiedzieć, ale miał problem z wykreowaniem sobie okazji do strzelenia gola. Girona była konkretna. Znów w roli głównej był Castellanos. Napastnik gospodarzy przejął piłkę po błędzie Militao, wytrzymał z nim pojedynek biegowy, wpadł w pole karne i trafił piłką do bramki między nogami Łunina.
Goście złapali kontakt w 34. minucie. Po dośrodkowaniu Asensio z bliska piłkę głową do bramki wbił Vinicius.
Gol dla Realu nie odmienił przebiegu gry. Girona w piorunujący sposób rozpoczęła drugą połowę. Minęło tylko nieco ponad pół minuty gry, a Castellanos skompletował hat-tricka.
Napastnik Girony nie zatrzymał się na trzech golach. W 62. minucie trafił po raz czwarty. Drugi raz zaskoczył Łunina strzałem głową.
Real w końcówce zdołał tylko zmniejszyć rozmiary porażki. W 85. minucie drugiego gola dla gości strzelił Vazquez.
Porażka Realu sprawia, że w środę Barcelona może mu odskoczyć na czternaście punktów. "Królewscy" muszą oglądać się za siebie. Jeśli Atletico wygra w tej kolejce z Mallorcą, to zmniejszy straty do lokalnego rywala do dwóch punktów.