Raków zaciśnie pasa? Właściciel mówi o kwocie na transfery. "Nie chciałbym wydać więcej" [NASZ WYWIAD]
- Będziemy celować w transfery darmowe czy wypożyczenia. Dzięki dobrej pracy możemy to zrobić. Nie możemy sobie pozwolić na szastanie pieniędzmi - mówi w rozmowie z Meczykami właściciel Rakowa Częstochowa, Michał Świerczewski.
Wywiad został przeprowadzony w środę, 26 kwietnia, przy okazji ogłoszenia Dawida Szwargi nowym trenerem Rakowa od przyszłego sezonu.
DAWID DOBRASZ: Zapytam tak - czy to jeden z najważniejszych tygodni w klubie? Odejście trenera, przyjście nowego, możliwe zdobycie tytułu mistrzowskiego już w piątek, a lada dzień finał Pucharu Polski.
MICHAŁ ŚWIERCZEWSKI: Tak, to jest taki tydzień. To dobra diagnoza. Dawno tak dużo ważnych rzeczy nie działo się u nas w tak krótkim czasie.
A dobrze się pan bawił, obserwując media w ostatnim tygodniu? Mam tu na myśli wrzucanie różnych nazwisk jako zastępców Marka Papszuna.
Dobrze się bawiłem, zwłaszcza przy tej pierwszej konferencji prasowej, mimo tego, że nie była ona zbyt radosna. To było raczej coś smutnego, ale cała ta sytuacja sprawiła mi dużo radości, szczególnie czytając niektóre historie. Nie chodzi tutaj o wskazywane personalia, ale zamieszanie, jakie wzbudziliśmy.
Zapytam o Dawida Szwargę. Dużo pan mówił o tym, że jest przekonanie co do tej kandydatury. A jaki był największy znak zapytania przy postawieniu na tego szkoleniowca?
Brak doświadczenia, jeśli chodzi o pracę jako samodzielny trener. To jest pewien problem. Gdyby Dawid to doświadczenie miał, to byłoby mu zdecydowanie łatwiej. Padło w środę na konferencji takie pytanie, czy zatrudniłbym Dawida Szwargę, gdyby był asystentem w innym klubie. Nie. W takiej sytuacji nie mogłoby to mieć miejsca. To byłoby zbyt duże ryzyko. [Ale] w perspektywie długoterminowej potencjał Dawida jest na tyle duży, a on jako "diament" jest na tyle ciekawy, że warto go szlifować.
Myśli pan, że Dawid Szwarga będzie się konsultował z Markiem Papszunem?
Myślę, że... tak. Jeśli Dawid będzie czuł taką potrzebę, to Marek Papszun na tyle zżył się z naszym klubem i ma dobre relacje czy ze mną, czy z klubem, że na takie pytanie na pewno udzieli odpowiedzi i posłuży radą. Jeśli sam będę miał taką potrzebę, to na pewno będę się z Markiem konsultował. Myślę, że jeśli z drugiej strony wyjdzie taka potrzeba, to z mojej strony zawsze może liczyć na pomoc czy informacje.
Czy zatem zmiana trenera sprawi też zmianę strategii klubu w kolejnych sezonach? Padło na konferencji takie zdanie, że "chcemy więcej stawiać na młodzież". Czy to może sugerować nieco inną budowę kadry pierwszego zespołu?
Na pewno ma to wpływ, ale powiem, z czego to wynika. Jeśli zdobędziemy mistrzostwo Polski, a jesteśmy na dobrej drodze, to osiągniemy cel, na którym najbardziej nam zależało. Będzie to w naszej gablocie. Wtedy musimy bardziej skupić się na strukturach klubu. Osiągamy sukces sportowy, cieszymy się z tego powodu niesamowicie. Musimy w tym wypadku przestawić kierunek na szkolenie młodzieży. Stawianie na zawodników młodych. Budowanie kadry w ten sposób pozwoli nam potem tych piłkarzy sprzedawać i czerpać profity z transferów. Celem nadrzędnym jest wygrywanie, bo to interesuje kibiców. Nie jesteśmy klubem jak inne, które są nastawione typowo na zysk, a nie na wynik sportowy. Dla nas zawsze zwyciężanie będzie na pierwszym miejscu, ale chcemy to łączyć z dodatnim budżetem i aby klub był w stanie się samemu finansować. To pozwoli nam się rozwijać, czyli budować też większy klub.
Zdaje pan sobie sprawę, że powtórzenie takiego sezonu, czyli ponowny dublet, a dodatkowo połączeniu ligi z pucharami, będzie bardzo trudne? Mało komu to się w Polsce udaje. A dodatkowo wchodzi nowy trener. Nie obawia się pan, że przyzwyczailiście kibiców, środowisko Rakowa do sukcesów, a ten kolejny sezon może być dużo gorszy?
Oczywiście, że tak. Kibice muszą sobie zdawać z tego sprawę, że ten obecny sezon jest absolutnie wyciśnięciem maksa z tego klubu. Nie zakładam np. czegoś takiego, że powinie nam się noga i będziemy walczyć o utrzymanie. Ciężko będzie powtórzyć taki sezon jak obecny, co nie znaczy, że nie zrobimy wszystkiego, żeby zaprzeczyć tej teorii.
Czy tym "zaprzeczeniem" mogą być właśnie kolejne transfery? Zbliża się ten okres dużymi krokami. Będziecie szukać bardziej w Polsce czy za granicą? Jaka jest strategia na to najbliższe okienko?
Jesteśmy otwarci na wszelakie pomysły, ale z większym naciskiem na zawodników młodych, bo tu mieliśmy problem z dostarczeniem takich piłkarzy Markowi Papszunowi. Czy Polaków? Niekoniecznie. Mam na myśli zawodników mogących rywalizować o miejsce w podstawowej jedenastce. Co nie oznacza, że na niektórych pozycjach nie zrobimy celowych transferów pod kątem zwiększenia rywalizacji czy podniesienia poziomu. Wtedy może to być nawet 30-letni zawodnik.
A ile chcecie wydać na transfery tego lata i jakie pozycje są pana zdaniem najbardziej palące do wzmocnienia? Czy to też zależy od awansu do europejskich pucharów?
Najchętniej nie wydawałbym nic na transfery.
To wiele klubów w Polsce by tak chciało (śmiech).
No tak, tylko wydawanie pieniędzy niekoniecznie później podąża w parze z jakością.
A Svarnas?
Tak, to rzeczywiście jest taki temat, gdzie nie miałem problemu z wydaniem takiej kwoty. Wiem, że pozyskaliśmy zawodnika, który jest absolutnie topowym obrońcą w lidze. Tylko to też było wypożyczenie z opcją wykupu, gdzie zminimalizowaliśmy ryzyko popełnienia błędu. Co prawda wypożyczenie było płatne i to nie mało. Wręcz na polskie kluby była to ogromna kwota. Nie zdradzę ile, ale to, co pojawia się w mediach, jest bliskie prawdy. Tym kierunkiem chcemy podążać, aby minimalizować ryzyko, czyli wypożyczać z opcją wykupu niż płacić od razu duże kwoty. Jak widać, do tej pory nie najlepiej nam to wychodziło. Zaliczyliśmy kilka transferów, które jeszcze nie spełniają pokładanych nadziei.
To zapytam o nazwiska. Łukasz Zwoliński czy Kuba Kałuziński z Lechii to są piłkarze, których sondujecie? Myślicie o takich zawodnikach?
Rozmawiamy w tej chwili z kilkunastoma, kilkudziesięcioma zawodnikami z naszej ligi. Co nie oznacza, że taka liczba zostanie pozyskana. Nie jest wykluczone, że nie pozyskamy ostatecznie nikogo z Ekstraklasy.
A pozycje do wzmocnienia? Lewe wahadło, nowy napastnik - to te najbardziej palące? I dopytam, czy Raków byłby w stanie wydać łącznie latem 3 mln euro na transfery?
Nie, ale ta odpowiedź nie dotyczy kwoty transferowej. Nie chciałbym, abyśmy wydali w tym oknie więcej niż 500 tysięcy euro na transfery. Tak to wygląda. Będziemy celować w transfery darmowe czy wypożyczenia. Uważam, że dzięki dobrej pracy jesteśmy w stanie to zrobić. Nie możemy sobie pozwolić na szastanie pieniędzmi.
A dlaczego?
Bo nas na to nie stać.
Hmm. Za mistrzostwo jest około 25 mln złotych. Ewentualne zdobycie pucharu to kolejne pięć. Czy zarobienie takich kwot nie pozwoli na kolejne wydatki?
Oczywiście, że te pieniądze na to pozwalają, ale są to też pieniądze, które w jakiejś części są potrzebne do zbilansowania budżetu. Jeśli znajdzie się zawodnik, który będzie na tyle interesujący, że warto go pozyskać i nie przegapić okazji, to będziemy szukać dodatkowego finansowania, żeby to zrobić. Ale jeśli chodzi o najbliższe okno - to na dziś - zakładam, że będziemy oszczędni.
We wtorek macie szanse po raz trzeci z rzędu wygrać Puchar Polski i zabrać to trofeum na własność. Jakie ma pan przeczucie? Czy to zamieszanie ze zmianą trenera może jakoś wpłynąć na wynik rywalizacji z Legią? Jeszcze przed tym meczem możecie zostać mistrzem Polski.
W mojej opinii - mam na myśli rywalizację o puchar czy ewentualne mistrzostwo - to nie wpłynie negatywnie na zespół. Wręcz może to zadziałać pozytywnie. Może to być dodatkowy bodziec. Mając na jednej szali to ryzyko, że można zadziałać negatywnie, ale też wszystko to, co wydarzyło się dokoła. Mam na myśli przybliżenie się do mistrzostwa Polski. Wierzę w to głęboko i jest mało prawdopodobne, żebyśmy nie zdobyli tego tytułu. To sprawiło, że pewne decyzje odnośnie tego komunikatu zostały przyspieszone. Jeśli chodzi o PP, to mam nadzieję, że ta zapowiedziana zmiana zadziała bardziej na plus niż na minus.
***
Cała rozmowa w wersji wideo poniżej: