Raków przegrał z Koroną, wciąż nie może świętować mistrzostwa! Beniaminek Ekstraklasy sprawił sensację [WIDEO]
W drugim z niedzielnych spotkań PKO Ekstraklasy Korona Kielce sensacyjnie wygrała na własnym stadionie z Rakowem Częstochowa. Gola na wagę trzech punktów dla beniaminka strzelił Jakub Łukowski. "Medaliki" wciąż nie mogą więc świętować mistrzostwa Polski.
Podopieczni Marka Papszuna mieli wielką szansę na to, aby już po tym spotkaniu zapewnić sobie tytuł. Warunek był jeden - co najmniej remis w meczu z walczącą o utrzymanie Koroną Kielce.
Beniaminek w tym roku spisuje się jednak bardzo dobrze na własnym obiekcie. W niedzielę się to potwierdziło. Na klarowne sytuacje bramkowe trzeba było czekać przez ponad pół godziny.
W 32. minucie Łukowski przymierzył z rzutu wolnego - do szczęścia brakło mu niewiele, bo trafił w słupek. Chwilę później Koczerhin zagrał jednak ręką we własnym polu karnym i sędzia wskazał na jedenasty metr.
Do piłki znów podszedł Łukowski. Tym razem nie uderzył najlepiej - Vladan Kovacević rzucił się w dobrą stronę i był bliski odbicia piłki. Ostatecznie futbolówka zatrzepotała jednak w siatce.
Marek Papszun nie zamierzał czekać i jeszcze przed przerwą dokonał dwóch zmian. W doliczonym czasie gry Raków mógł doprowadzić do wyrównania. Zapytowski obronił strzał Piaseckiego, a dobitka Jeana Carlosa była niecelna.
W drugiej części spotkania to częstochowianie znacznie częściej utrzymywali się przy piłce. Przez długi czas brakowało im konkretów pod bramką rywali. Zmieniło się to dopiero w 67. minucie.
Wówczas Zapytowski obronił strzał Tudora. Wydawało się, że dobitka Nowaka wyląduje w siatce, lecz piłkę sprzed linii bramkowej wybił dobrze ustawiony Trojak. Nieco ponad kwadrans później niezłej szansy nie wykorzystał też Cebula.
W doliczonym czasie gry sam na sam z Kovaceviciem znalazł się Kostorz, lecz napastnik kielczan nie wykorzystał tej okazji. Chwilę później Raków miał idealną szansę na wyrównanie - po fatalnym błędzie Zapytowskiego niemal na pustą bramkę nie trafił Tudor! Więcej na ten temat piszemy TUTAJ.
Ostatecznie Koronie udało się utrzymać korzystny wynik aż do końcowego gwizdka. Dzięki temu kielczanie znacznie przybliżyli się do utrzymania - ich przewaga nad 16. Śląskiem Wrocław wynosi już sześć punktów.
Raków wciąż nie może natomiast świętować mistrzostwa kraju. Nie jest wykluczone, że częstochowianie zdobędą tytuł jeszcze dziś. Stanie się tak, jeśli Legia Warszawa nie zdoła pokonać w Szczecinie miejscowej Pogoni.