Raków Częstochowa nieugięty ws. Marka Papszuna. "Szanse na to są w zasadzie zerowe"

Właściciel Legii Warszawa udzielił niedawno wywiadu oficjalnej stronie internetowej "Wojskowych". Otwarcie przyznał w nim, że chce zatrudnić Marka Papszuna. Szkoleniowiec ma do czerwca kontrakt z Rakowem Częstochowa.

Obecny pracodawca trenera nie został o niczym poinformowany przez Mioduskiego. To sprawia, że szanse na powodzenie całej operacji, przynajmniej tej zimy, są bardzo niewielkie. O szczegółach informuje "Przegląd Sportowy".

- Nikt nie zadzwonił, nie napisał e-maila ani nie wysłał SMS-a. Przecież Dariusz Mioduski czy Radosław Kucharski mają numery do Michała Świerczewskiego, prezesa Cygana czy dyrektora Grafa - powiedziała jedna z dobrze poinformowanych osób w całej sprawie.

- Władze Rakowa są pomijane w tym całym zamieszaniu. W Warszawie nie zdają sobie sprawy z tego, że to osłabia ich pozycję negocjacyjną – przez co szanse na odejście trenera Papszuna już w styczniu są w zasadzie zerowe - dodała.

- Wszystko zależy od Świerczewskiego. Jego jednak nie przekonają pieniądze. On jest poirytowany arogancją Mioduskiego. Może mu zrobić na złość i nie puści trenera. Milion czy dwa miliony euro nic tu nie zmienią. Jednak Papszun przez blisko sześć lat miał z właścicielem Rakowa świetne relacje. Dlatego istnieje cień szansy, że mimo wszystko panowie jakoś się dogadają i trener odejdzie wcześniej - zakończyła.

W tej chwili najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest to, że Papszun dokończy obecny sezon w Rakowie. Niewykluczone, iż Legia już na początku stycznia podpisze z nim kontrakt, który będzie obowiązywał od następnego sezonu.