Prowadzili 3:0, przegrali 3:5. Niewiarygodny zwrot akcji w polskiej lidze. To nie pierwszy taki przypadek
W niedzielnym meczu II ligi Hutnik Kraków po raz drugi z rzędu wypuścił z rąk trzybramkowe prowadzenie. Tym razem zespół przegrał z Kotwicą Kołobrzeg.
Piłkarze Hutnika Kraków stali się autorami najprawdopodobniej jednej z najbardziej zaskakujących serii ostatnich lat. Tydzień temu ogromne zaskoczenie wśród obserwatorów krajowej piłki wywołał przebieg spotkania podopiecznych Bartłomieja Bobli z drugą drużyną Lecha Poznań.
Po bramce Krystiana Lelka i dwóch trafieniach Marcina Budzińskiego krakowianie prowadzili 3:0. Wynik utrzymywał się do 67. minuty zeszłotygodniowego meczu. Później strzelali już tylko gospodarze. Gole Szymona Pawłowskiego, Macieja Wichtowskiego, Kornela Lismana i Igora Kornobisa sprawiły, że to lechici wygrali 4:3.
Rezultat z końcówki października wydawał się jednorazowym wypadkiem przy pracy. Hutnik osiągnął jednak bardzo podobny rezultat również w niedzielnym starciu z Kotwicą Kołobrzeg.
Wynik spotkania w 8. minucie otworzył Deniss Rakels, po czym podwyższali go Dominik Zawadzki oraz Lelek. Wynik ponownie wynosił 3:0 i wydawało się, że tym razem sytuacja nie obróci się przeciwko krakowianom. Kilkanaście minut później po dwóch bramkach Jonathana Juniora w 60. i 64. minucie było jednak już 3:2.
W 75. minucie do bramki Wiktora Kaczorowskiego trafił Cezary Polak, a w końcówce dwoma trafieniami popisał się Portugalczyk Filipe Oliveira. Tym samym Hutnik przegrał z Kotwicą 3:5.
Kolejna porażka w podobnym stylu wywołała dyskusje w mediach społecznościowych. Według internautów dzięki ostatnim wyczynom Hutnik na stałe zapisał się w historii polskiego futbolu.
W listopadzie krakowian czekają jeszcze trzy starcia. Zmierzą się z Olimpią Grudziądz, Skrą Częstochowa oraz Radunią Stężyca. Hutnik zajmuje aktualnie 10. miejsce w tabeli II ligi.