"Powołania na tym nie polegają". Dziekanowski krytykuje decyzję Michniewicza

Dariusz Dziekanowski jest twardym krytykiem Czesława Michniewicza. Tym razem byłemu reprezentantowi Polski nie podobają się powołania do szerokiej kadry na mistrzostwa świata.
Na liście ogłoszonej przez Michniewicza znalazło się 47 piłkarzy. Z tej grupy selekcjoner wybierze zawodników, którzy polecą na mundial do Kataru.
Choć z góry wiadomo, że niektórzy z powołanych mają nikłe szanse na wyjazd na mistrzostwa świata, to i tak decyzje selekcjonera budzą pewne emocje. Dziekanowski przyznaje, że nie rozumie niektórych ruchów.
- Powołani zostali zawodnicy, o których nie pomyślelibyśmy, że mogą być w reprezentacji. W kadrze jest ośmiu piłkarzy z Ekstraklasy, którzy nie są aż takimi gwiazdami i zawodnicy z zagranicy, których postawą w klubach trudno być zachwyconych. Wielu z nich przeciętnie się prezentuje, ale przepustką do kadry jest sam fakt, że występują za granicą - stwierdził Dziekanowski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet".
W szerokim składzie znaleźli się m.in. Artur Jędrzejczyk i Maik Nawrocki, ale bodaj największym zaskoczeniem jest obecność Patryka Dziczka z Piasta Gliwice. Sam Michniewicz mówił, że ma to być impuls dla zawodnika, który wraca do gry po dużych problemach zdrowotnych. Dziekanowski nie znajduje za tym argumentów sportowych.
- Powołania nie polegają na tym, że ktoś w przeszłości współpracował z trenerem. Powinna się liczyć forma w ostatnich miesiącach, a nie gra przed kilku laty w młodzieżówce - punktuje były kadrowicz.
- Wielu powołanych zawodników nie robi dobrego wrażenia, ale z drugiej strony można zapytać dlaczego nie ma Rafała Wolskiego czy Damiana Dąbrowskiego? Trener powołał aż 47 zawodników, ale kilku z nich nie ma szans, aby pomarzyć o grze na mundialu - podsumował Dziekanowski.
Michniewicz ma ogłosić wąską kadrę na mistrzostwa świata 10 listopada. Polacy pierwszy mecz na mundialu zagrają dwanaście dni później. Ich rywalem będzie Meksyk.
