Power Ranking LM przed fazą grupową! To może być najlepsza edycja od lat. "Niepowtarzalna szansa"
Kto na starcie nowej edycji Ligi Mistrzów jest największym faworytem do końcowego triumfu? Kogo umieściliśmy na podium? Czemu to może być najlepszy sezon od lat? Serwujemy Wam świeżutki Power Ranking na rozpoczęcie fazy grupowej.
Nowa edycja LM zapowiada się naprawdę wybornie. Szczególnie po tak nieprzewidywalnym, szalonym i efektownym okienku transferowym, przypieczętowanym transferem Cristiano Ronaldo do Manchesteru United. “Czerwone Diabły” mają za sobą na tyle mocne mercato, że z miejsca wskoczyli do grona faworytów rozgrywek. Ale konkurencja przecież nie spała. Bank rozbiło PSG, a broniąca tytułu Chelsea uzupełniła podstawowy skład napastnikiem z najwyższej półki w osobie Romelu Lukaku. Mocniejsze niż w minionym sezonie zdają się być też ekipy Realu Madryt, Liverpoolu i Atletico. Wszystko zweryfikuje boisko, ale “na papierze” tegoroczna Liga Mistrzów prezentuje się wyjątkowo smakowicie dla koneserów futbolu. I tylko szkoda, pozostając w temacie kulinariów, że nie zmienił się polski nadawca transmisji.
Oto nasz TOP10 Power Ranking Ligi Mistrzów na starcie rozgrywek. Co istotne, braliśmy pod uwagę nie tylko obecną siłę czy formę drużyn, ale także skład poszczególnych grup.
10. AC Milan
Z wskazaniem zespołu zamykającego dziesiątkę mieliśmy największy problem. Rozważaliśmy, czy umieścić tutaj Milan, czy może jego ligowych konkurentów - Inter, Juventus lub Atalantę. Odpadły opcje Borussii Dortmund (zbyt nieliczna i dość słaba defensywa) oraz Sevilli (mimo wszystko - całościowo i personalnie chyba nie ten poziom). Uznaliśmy jednak, że na ten moment to właśnie “Rossoneri” górują nad pozostałymi trzema reprezentantami Serie A. Inter sporo stracił po odejściu Lukaku i Achrafa Hakimiego, a “Juve” tkwi w dołku, którego przyczyną raczej nie jest wyłącznie wyprowadzka z Turynu Cristiano Ronaldo. Atalanta zaś może być groźna, lecz, umówmy się, jej triumf byłby absolutną sensacją. Milanu zresztą też, ale mimo wszystko - znacznie mniejszą. Czerwono-czarni mediolańczycy wyglądają najsolidniej z włoskiego kwartetu, a przy tym warto pamiętać, że mają w grupie Liverpool i Atletico. Jeśli wyeliminują jednego z tych rywali, to już zyskają spory kapitał na kolejne rundy. Kibice muszą trzymać kciuki za zdrowie Zlatana Ibrahimovicia i Oliviera Giroud.
9. FC Barcelona
Nie ma Messiego, nie ma Antoine’a Griezmanna, kontuzjowani są Sergio Aguero i Martin Braithwaite. No nie jest to wymarzona sytuacja dla Ronalda Koemana, u którego rolę asa w katalońskiej talii pełni i pełnić będzie Memphis Depay. Ale w skali europejskiej “Barca” dalej wygląda nieźle. Tym, którym mówią o zerowych szansach “Blaugrany” na końcowy triumf z uwagi na brak Messiego, warto przypomnieć, że i z Argentyńczykiem ostatnie lata stanowiły wręcz pasmo klęsk ekipy z Camp Nou. Sporo o aktualnej sile Barcelony w skali kontynentu może powiedzieć inaugurujący fazę grupową mecz z Bayernem. Nie da się jednak ukryć, że gdyby niniejsze zestawienie zawierało osiem, a nie dziesięć drużyn, zarówno “Barcę”, jak i Milan skreślilibyśmy bez jakiegokolwiek wahania.
8. Atletico Madryt
Topowa ósemka wygląda bowiem niezwykle silnie. Zamyka ją Atletico, na co miał wpływ kształt wspomnianej już grupy “śmierci” (B), gdzie znajdziemy “Atleti”, Milan, Liverpool oraz zawsze groźne FC Porto. Stąd szanse “Rojiblancos” oceniamy nieco niżej niż choćby rywala zza miedzy prowadzonego przez Carlo Ancelottiego. Wracając jednak do ekipy Diego Simeone - mówimy w końcu o mistrzu Hiszpanii, który się nie osłabił, a wzmocnił Griezmannem oraz Rodrigo de Paulem. Po grupowych bojach będziemy mądrzejsi, ale na dzisiaj nie zdziwiłby nas widok madrytczyków nawet w finale Champions League. Tak jak zresztą kolejnych siedmiu zespołów, o których przeczytacie poniżej.
7. Liverpool FC
Za minimalnego faworyta grupy B uznajemy Liverpool, przez co “The Reds” lądują w tym rankingu wyżej niż Atletico i Milan. Juergen Klopp dostał latem największe wzmocnienie w postaci powrotu do zdrowia Virgila van Dijka. Coraz lepiej wygląda też Diogo Jota, który nie tyle przejął rolę Roberto Firmino, co dodał ofensywie zespołu ekstra jakość. Dokładając do tego Mo Salaha i resztę żołnierzy Juergena Kloppa, zanosi się na to, że Liverpool nie tylko będzie się liczył w walce o tytuł najlepszej drużyny w Anglii, ale również Europie.
6. Real Madryt
Potencjał “Królewskich” oceniamy podobnie jak LFC i “Atleti”, ale w przypadku Realu zagrożenie odpadnięciem z rozgrywek na etapie fazy grupowej jest nadzwyczaj niskie. Oczywiście, trudno zapomnieć o poprzednim sezonie, kiedy to awans “Los Blancos” do 1/8 finału stał pod znakiem zapytania do ostatniej serii gier. Teraz jednak Karim Benzema i spółka zmierzą się z słabszym niż w zeszłym roku Interem, nieco zmienionym Szachtarem oraz kopciuszkiem Sheriffem Tiraspol, a nie niewygodną Borussią Moenchengladbach. Sam Real też wygląda pod okiem Carlo Ancelottiego lepiej niż u schyłku kadencji Zinedine’a Zidane’a, choć przecież miniona edycja zakończyła się dla madrytczyków obecnością w półfinale.
5. Manchester City
Piłkarze Manchesteru City i Pep Guardiola mogą pluć sobie w brodę, że nie wznieśli Pucharu Mistrzów przed kilkoma miesiącami. Obecnie bowiem konkurencja jest znacznie silniejsza. Mimo że mistrzowie Anglii nie osłabili się, a dodatkowo pozyskali Jacka Grealisha, to kto wie, czy nie przegapili już tej realnej szansy na wyczekiwany od dawna triumf w LM. Z drugiej strony, nadal “The Citizens” to topowa drużyna pełna gwiazd, z świetnym menedżerem u sterów. Nie wolno jej lekceważyć. Wręcz przeciwnie - stąd piąta pozycja w Power Rankingu.
4. FC Bayern
Być może gdyby Robert Lewandowski nie doznał kontuzji w marcowym meczu kadry przeciwko Andorze, to w Monachium lepiej wspominaliby minioną edycję najlepszych klubowych rozgrywek na świecie. Zakładając jednak, że wszystkim w Bayernie dopisze zdrowie, Bawarczyków znów trzeba zaliczyć do grona największych faworytów LM. Zespół niewiele się zmienił w porównaniu do tego, który w sierpniu zeszłego roku ogrywał wszystkich jak leci. A jeśli zmienił, to na lepsze, bo głębia składu będącego od dwóch miesięcy pod batutą Juliana Nagelsmanna naprawdę imponuje.
3. Manchester United
Skończyły się wymówki Ole Gunnarowi Solskjaerowi. Władze klubu z Old Trafford wreszcie zapewniły Norwegowi zespół, który nie tyle może, co musi liczyć się w walce o triumf w Lidze Mistrzów. Dość już zaskakujących porażek i upokorzeń na arenie międzynarodowej. Team napędzany przez Cristiano Ronaldo (on też zapewne ma już dość, patrząc na jego występy w LM w Juventusie), Jadona Sancho, Raphaela Varane’a oraz inne gwiazdy posiada wszystko, by podjąć rywalizację z innymi czołowymi ekipami Starego Kontynentu. Testem będą potyczki w grupie z niewygodnymi przeciwnikami - Atalantą i doskonale znanym “Czerwonym Diabłom” Villarrealem. A później? W tej części Manchesteru głód trofeów jest naprawdę spory.
2. Chelsea FC
Jeśli Chelsea wygrała Ligę Mistrzów bez topowego środkowego napastnika w składzie, to tym bardziej może to zrobić po ściągnięciu z Mediolanu Romelu Lukaku. Belg już udowadnia na boiskach Premier League, że był brakującym elementem układanki Thomasa Tuchela, a do drużyny wpasował się wybornie. “The Blues” mogą realnie myśleć o obronie tytułu, choć, jak już podkreśliliśmy, wielu ich konkurentów mocno popracowało nad wzmocnieniami składu. To czyni nadchodzącą edycję wyjątkowo pasjonującą...
1. Paris Saint-Germain
… szczególnie zważywszy na dokonania transferowe PSG. Paryżanie są kadrowo zdecydowanie najmocniejsi i nie mogliśmy umieścić na najwyższym stopniu podium innej drużyny niż tej prowadzonej przez Mauricio Pochettino. Gwiazdozbiór, na którego czele ma błyszczeć tercet Messi-Neymar-Mbappe, stoi przed niepowtarzalną szansą spełnienia największego marzenia Nassera Al Khelaifiego i katarskich właścicieli klubu. Jakiekolwiek potknięcie wicemistrzów Francji będzie bolało bardziej niż w poprzednich latach. Trudno mówić o najmniejszym marginesie błędu. W Parku Książąt chcą finału, chcą Pucharu Mistrzów.