Polski biegacz zgubił buta, ale wystąpi w finale. Protest działaczy przyniósł efekt [WIDEO]
Michał Rozmys zajął ostatnie miejsce w półfinale biegu na 1500 metrów na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio. Mimo to pobiegnie w sobotnim finale. "Biało-Czerwoni" złożyli bowiem protest, który został uznany przez sędziów.
W rywalizacji na tym dystansie najbardziej liczyliśmy na Marcina Lewandowskiego, który wydawał się jednym z faworytów do medalu. Rywalizację uniemożliwiła mu jednak kontuzja.
Polacy na dystansie 1500 metrów mogli mówić o ogromnym pechu. Wcześniej Lewandowski w eliminacjach został przewrócony przez rywala. Dobiegł do mety na ostatnim miejscu, ale przywrócono go do rywalizacji po proteście złożonym przez naszych działaczy.
W drugim półfinale biegł z kolei Michał Rozmys. On także miał ogromne problemy, bowiem... zgubił jednego buta. Nie miał szans w rywalizacji o czołowe lokaty - na mecie zameldował się na samym końcu.
Okazuje się jednak, że naszego reprezentanta zobaczymy w sobotnim finale. Znów skutek przyniósł bowiem protest złożony przez polski obóz.
Rozmys nie miał żadnego wpływu na sytuację - został nadepnięty przez jednego z przeciwników, biegnąc z przodu stawki. Z tego względu przywrócono go do rywalizacji.
Walkę o medale na dystansie 1500 metrów mężczyzn zaplanowano na sobotę, na godzinę 13:40 czasu polskiego. Na starcie stanie trzynastu zawodników.