"Totalna katastrofa". Polacy znów robili ten sam błąd. W te obrazki trudno uwierzyć [ANALIZA]

"Totalna katastrofa". Polacy znów robili ten sam błąd. W te obrazki trudno uwierzyć [ANALIZA]
screen
Marek - Mizerkiewicz
Marek Mizerkiewicz19 Nov · 09:15
Czego w tej reprezentacji możemy być pewni? Ciągłych zmian. Selekcjoner wielokrotnie powtarza, że nie zejdzie z objętej wcześniej ścieżki. Problem w tym, że cała Polska chciałaby ją w ogóle poznać. A analizując mecz ze Szkocją, można złapać się za głowę, ile biało-czerwoni popełniali tych samych błędów co wcześniej.
Jak reprezentacja Polski odpowiedziała na porażkę 1:5 z Portugalią? Czy na mecz ze Szkocją zostały wyciągnięte mityczne wnioski? Dokładna analiza pokazuje, że zanim obieca się poprawę, warto ustalić, co chce się grać.
Dalsza część tekstu pod wideo
analiza Polska Szkocja 18.11 2
screen
Biało-czerwoni rozpoczęli poniedziałkowe spotkanie ze Szkocją od dobrze znanej sobie akcji w ataku. Po rozszerzeniu gry do skrzydła Nicola Zalewski w swoim stylu złamał grę do środka na prawą nogę i zagrał w przestrzeń do wybiegającego z głębi Sebastiana Szymańskiego. W takim wariancie dwóch wysuniętych napastników, Karol Świderski i Adam Buksa, mogło skupić na sobie uwagę szkockich stoperów, dzięki czemu Szymański wbiegał za linię obrony niepilnowany.
analiza Polska Szkocja 18.11 3
screen
Aktywność bez piłki ”ósemek” to charakterystyczne akcje dla wykorzystywanego przez Polskę systemu 1-3-5-2 i trzeba przyznać, że w początkowych fragmentach meczu ze Szkocją można było w końcu dostrzec powtarzalność w tym względzie. Nie tylko Szymański wbiegał między obrońców gości, lecz także Piotr Zieliński. Piłkarz Interu najczęściej rozpoczynał polskie ataki, schodząc nisko po piłkę, następnie grał ”na ścianę” z Zalewskim i wbiegał między bocznego a środkowego obrońcę Szkocji. W ten sposób był bardzo bliski zaliczenia asysty do… Szymańskiego, lecz wycofane dośrodkowanie z 21. minuty nie zostało podparte celnym strzałem.
analiza Polska Szkocja 18.11 4
screen
Nie tylko Zieliński schodził do niskich stref, by rozpoczynać ataki biało-czerwonych, ale również Jakub Moder. Zawodnik Brighton najczęściej ustawiał się pomiędzy Sebastianem Walukiewiczem a Kamilem Piątkowskim i posyłał długie podania za linię obrony w kierunku Karola Świderskiego. Było to możliwe dzięki temu, że Szkoci początkowo nie pressowali intensywnie najniżej ustawionych Polaków i jednocześnie stali dość wysoko w obronie, na średniej wysokości, przez co pozostawiali kilkadziesiąt wolnych metrów za plecami. Po takich zagraniach ”Świder” wywalczył w pierwszej połowie rzut wolny oraz wyszedł sam na sam z bramkarzem.
analiza Polska Szkocja 18.11 5
screen
O ile bezpośrednie ataki z pominięciem pomocników i indywidualne akcje Piotra Zielińskiego zapewniały biało-czerwonym wejście w pole karne Szkotów, o tyle gra między liniami niemal nie istniała - jak zwykle, zresztą. Często aż połowa polskich graczy z pola ustawiała się przed całą formacją Szkocji (sic!), pomimo tego że w jej pierwszej linii znajdowali się tylko Lyndon Dykes i Scott McTominay. Wobec tego za plecami tej dwójki nie było żadnego z Polaków, dlatego trudno było zaatakować środkiem, skąd tworzy się największe zagrożenie. Bronić przeciwko zawodnikom ustawionym na zewnątrz jest bardzo łatwo, a jeden z głównych celów obrony, czyli niedopuszczenie do gry pomiędzy, zostaje automatycznie osiągnięty, czego Polska doświadczyła kilka dni wcześniej w Portugalii.
Wtedy w pierwszej części spotkania podopieczni Roberto Martineza grali głównie po obwodzie, piłka krążyła do Nuno Mendesa i Rafaela Leao oraz Diogo Dalota i Pedro Neto, zaś kluczową zmianę stanowiło wejście na boisko Vitinhi. Piłkarz Paris Saint-Germain nadał kierunek atakom swojego zespołu, skupiał Polaków rozegraniem piłki, po czym Portugalczycy atakowali środkiem.
analiza Polska Szkocja 18.11 6
screen
Zawodnicy Michała Probierza nie wzięli sobie szczególnie tego za wzór i ciągle starali się atakować skrzydłami. W poprzednich meczach stałym elementem takiej gry były obiegi bocznych stoperów, Jakuba Kiwiora i Kamila Piątkowskiego (analizę meczu z Portugalią przeczytasz TUTAJ), lecz Szkoci przygotowali się na tę ewentualność. Pozycje do linii obrony obniżali boczni pomocnicy, John McGinn po lewej stronie i trochę rzadziej Ben Doak po prawej, przez co mogli kontrolować polskich wahadłowych, mając ich przed oczami, zaś na drodze Piątkowskiego stawał Andrew Robertson. Trzeba przyznać, że takie rozwiązanie było o tyle proste, co skuteczne. Tym bardziej, że Szkoci niewątpliwie mieli świadomość, że szczególne zagrożenie po akcjach środkiem im nie grozi i ogranicza się głównie do samodzielnych inicjatyw Piotra Zielińskiego.
analiza Polska Szkocja 18.11 7
screen
Biorąc pod uwagę grę w defensywie, nad którą tyle uwagi zwracano w przestrzeni publicznej, należy stwierdzić, że gorszej odpowiedzi krytykom Polacy nie mogli udzielić - i to już w drugiej minucie meczu. Po wrzucie z autu Szkotów i zmianie strony biało-czerwoni natychmiast obniżyli swój blok obronny, po czym ”wykazali” się wyjątkową biernością. Praktycznie wszyscy skupili się wyłącznie na piłce i stali sztywno na nogach. W szczególności zawodnicy wokół Bena Doaka ani nie odcięli do niego linii podania, ani nie ograniczyli zawodnika z futbolówką. Tym sposobem jedno podanie prostopadłe wystarczyło, by natychmiast przejść do wykończenia akcji, której za plecami wszystkich trzech polskich pomocników dokonał John McGinn. Ustawienie 1-5-3-2 powinno całkowicie zabezpieczyć sektor środkowy, zwłaszcza w obronie niskiej, a tymczasem centrum stanęło przed Szkocją otworem. Totalna katastrofa.
analiza Polska Szkocja 18.11 8
screen
Szkocja w późniejszych fragmentach spotkania, chcąc wejść za plecy polskich pomocników, postanowiła obniżać swoich graczy drugiej linii - to samo czyniła w poprzednich starciach Ligi Narodów. Wielokrotnie Kenny McLean, Billy Gilmour i Scott McTominay schodzili pod środkowych obrońców, lecz nie ustawiali się tak płasko, jak Polacy w swoich atakach. Jak można zauważyć na przykładzie z 42. minuty, goście zajmowali pozycje w miarę równomiernie i to między każdą z polskich linii. Dzięki temu zyskiwali przewagę w kolejnych strefach, a pomocnik ustawiony niżej po krótkiej wymianie podań wbiegał o linie wyżej. W ten sposób goście stopniowo zdobywali pole gry, następnie rotowali na skrzydle i wchodzili w pole karne. Powyższy atak zakończył się strzałem w słupek McTominaya i dobitką Robertsona. Najbardziej w takich sytuacjach dziwić może bezradność Polaków, którzy po zmianie ustawienia przeciwnika nie wiedzieli czy doskoczyć do rywala, czy zamknąć przestrzeń między sobą, przez co ostatecznie zostawali w blokach i stawali jak zamrożeni.
analiza Polska Szkocja 18.11 9
screen
Piłkarze Steve’a Clarke’a rozciągali biało-czerwonych nie tylko wzdłuż, ale też wszerz. W tym celu McGinn i McLean ustawiali się szeroko po dwóch stronach, by sprowokować doskok w bocznym sektorze jednego z pomocników…
analiza Polska Szkocja 18.11 10
screen
…i zwiększyć odległości między nimi, by zaatakować środkiem. Trzyosobowa druga linia została rozhuśtana, nie mogąc skutecznie reagować do boku oraz w centrum.
analiza Polska Szkocja 18.11 11
screen
Po dobrym końcowym fragmencie pierwszej połowy, Szkoci zaczęli dochodzić do głosu również w drugiej. Nie zmienił się ich sposób gry - wciąż zmieniali stronę, McGinn schodził do linii bocznej, a gdy w końcu stworzyli sobie tyle przestrzeni, by groźnie dośrodkować, czynili to bardzo konkretnie. Wczesne dośrodkowanie i strzał Dykesa z 64. minuty sparował Łukasz Skorupski…
analiza Polska Szkocja 18.11 1
screen
…lecz w doliczonym czasie gry musiał już skapitulować. Powtarzalność miejsca, z którego dochodziło do tych centr, jest wręcz uderzająca. Dośrodkowanie po skosie z przeciwległych sektorów to pięta achillesowa systemu z trójką środkowych obrońców, ponieważ takie podanie na róg piątego metra stwarza problemy kilku zawodnikom naraz:
  • bramkarz ma do piłki za daleko,
  • futbolówka mija stopera,
  • wahadłowy najczęściej obniża ustawienie i nie widzi jednocześnie przeciwnika i piłki.
Dokładnie w taki sposób Nicola Zalewski dał się wyprzedzić Andy’emu Robertsonowi, piłkarz Liverpoolu zdobył zwycięską bramkę…
analiza Polska Szkocja 18.11 12
screen
…a te same problemy widoczne były już w Portugalii - i to w pierwszej części spotkania, uznawanej przez wielu za niemal wzorową.

Przekaz przekazowi nierówny

Jak widać, trudno połapać się w postępowaniu selekcjonera biało-czerwonych - zarówno jeśli chodzi o grę zespołu, jak i wypowiedzi medialne.
Michał Probierz zapowiadał m.in.:
  • ofensywną grę - wykreowaliśmy 5.7 xG w sześciu meczach dywizji A Ligi Narodów,
  • wysokie podejście do przeciwnika - pozwalaliśmy rywalom na wymienienie średnio 14 podań przed doskokiem w pressingu i straciliśmy prawie trzy gole na mecz (16 w sześciu meczach, dane Wyscout),
  • grę w systemie, w którym piłkarze występują na co dzień - siedmiu na 29 gra regularnie w ”trójce”, tak jak w reprezentacji (więcej TUTAJ),
  • miejsce w kadrze zawodników regularnie grających w klubach - awaryjnie dowołany na mecz ze Szkocją został Mateusz Wieteska, który rozegrał 16 minut w ostatnich 11 meczach ligowych w Cagliari.
Co gorsze, wszystkie te niespójności przekładają się wprost na działania na boisku i trudno nie odnieść wrażenia, że sami piłkarze nie są pewni swoich roli w zespole, a wady ich ustawienia świetnie znają rywale. Kolejno, udane akcje w polskiej ofensywie wynikają głównie z indywidualnej jakości, a czterokrotne zmiany systemu w jednej połowie w Portugalii i ciągłe rotacje w składzie dowodzą tylko jednemu - zmiany stały się jedyną pewnością. Selekcjoner wielokrotnie powtarza, że nie zejdzie z objętej wcześniej ścieżki. Problem w tym, że cała Polska chciałaby ją w ogóle poznać - w praktyce. Być może się jej doczeka, ale w dywizji B.

Przeczytaj również