Przyszłość reprezentacji Polski? Talent błyszczy w silnej lidze, piękne słowa legendy [POLACY ZA GRANICĄ]
Był show piłkarza pominiętego przez Fernando Santosa, były piękne gole i asysty, był dobre interwencje bramkarzy, były lepsze i gorsze debiuty. W skrócie: działo się naprawdę sporo. Polscy piłkarze dostarczyli w minionym tygodniu mnóstwo emocji.
Przypominamy, że teraz nadszedł czas na przerwę reprezentacyjną. Polska 7 września zagra u siebie z Wyspami Owczymi, a 10 września na wyjeździe w Albanii.
***
GOLE I ASYSTY
“Lewandowski nie jest w słabej formie”
Najpierw głośny, szczery i przełomowy wywiad dla Meczyki.pl i Eleven Sports (obejrzycie go TUTAJ), a następnie zwycięski gol w meczu ligowym Barcelony z Osasuną. Oto ostatnie dni w wykonaniu Roberta Lewandowskiego. “Lewy” zdobył bramkę w drugim spotkaniu z rzędu, bezbłędnie wykonując rzut karny, który sam wywalczył.
Wcześniej napastnik nie miał łatwo, obrońcy rywali dyktowali mu trudne warunki, Polak niezbyt sobie radził, zarobił też żółtą kartkę. Koniec końców mógł jednak triumfować.
- Wydawało się, że Lewandowskiego czeka kolejna czarna noc w Pampelunie, gdzie w zeszłym sezonie został wyrzucony z boiska. [Ale] pojawił się w porę, by wywalczyć rzut karny, który oznaczał też czerwoną kartkę dla Cateny - napisał kataloński “Sport”. - Przez większość meczu walczył bez powodzenia pod bramką. Został jednak sfaulowany w polu karnym i wiedział, jak opanować nerwy - zauważyli dziennikarze “Mundo Deportivo”.
Po ostatnim gwizdku ciepłych słów wobec swojego piłkarza nie szczędził Xavi Hernandez. Trener przyznał, że krytyka spływająca na RL9 jest przesadzona.
- Czasami jesteśmy zbyt wymagający. Robert w ostatnich dwóch meczach zapewnił nam cztery punkty. (...) Teraz jest częściej przy piłce. Nawet gdyby nie strzelił gola, to rozegrałby świetny mecz. Nie można powiedzieć, że jest w słabej formie. Jestem z niego bardzo zadowolony, bo zawsze pracuje na boisku - podkreślił.
Po czterech kolejkach Barcelona ma dziesięć punktów i zajmuje trzecie miejsce w tabeli ligowej. Prowadzi z kompletem wygranych Real Madryt.
Słodko-gorzko
Drugi z liderów kadry, Piotr Zieliński, też mógł w miniony weekend cieszyć się z gola. Pomocnik Napoli przytomnie przyjął piłkę przed polem karnym i dość dziwnym, ale skutecznym strzałem zaskoczył bramkarza Lazio.
Niestety, w drugiej połowie “Zielu” maczał palce przy trafieniu dla gości z Rzymu. Zieliński stracił piłkę w okolicach linii środkowej, co napędziło akcję dającą Lazio bramkę na wagę trzech punktów [od 1:36]:
- Do pewnego momentu był najlepszy. Nie tylko dlatego, że dał wyrównanie. Najlepiej kreował sytuacje i stwarzał przestrzeń. Tuż po przerwie był bliski strzelenia drugiego gola. Chwilę później stracił jednak piłkę, co poskutkowało drugim golem dla Lazio - napisała “La Gazzetta dello Sport”. - To nie w jego stylu - stwierdzili redaktorzy portalu “CalcioNapoli24”.
Błysk Milika
Jeszcze bez gola, ale za to z piękną asystą. Arkadiusz Milik dał od siebie coś ekstra jako dżoker, popisując się fantastycznym podaniem do Federico Chiesy w meczu Juventusu z Empoli (2:0). Napastnik wszedł na boisko na ostatnie 20 minut i niedługo później otworzył koledze z drużyny drogę do bramki:
W końcówce z kolei huknął w poprzeczkę.
Poza Milikiem na boisku pojawili się też Bartosz Bereszyński i Sebastian Walukiewicz (obaj po 90 minut). Wojciech Szczęsny pauzował z powodu kontuzji. Nie wiadomo, czy doświadczony golkiper zdoła wziąć udział w nadchodzących spotkaniach reprezentacji.
- Szczęsnego nie będzie z nami, wróci dopiero po przerwie reprezentacyjnej. Jest już lepiej, ale on wciąż nie jest w stanie grać - przekazał Massimiliano Allegri, pytany o powody nieobecności “Szczeny” przeciwko Empoli.
Show Puchacza
Kariera Tymoteusza Puchacza wraca na właściwe tory. Wahadłowy szybko przebił się do składu Kaiserslautern i nie wygląda na kogoś, kto łatwo odda wywalczone miejsce. “Puszka”, jak to on, błyszczy przede wszystkim w ofensywie. Z Norymbergą (3:1) najpierw strzelił gola, a następnie zanotował asyst. Szczególnie precyzyjne, atomowe uderzenie z dystansu, które zaskoczyło bramkarza, zasługuje na uznanie. Zobaczcie sami:
Były zawodnik Lecha Poznań wystąpił dotychczas we wszystkich rozegranych meczach K’lautern. Jego drużyna jest szósta w tabeli 2. Bundesligi.
Liga Mistrzów i nie tylko
Awans do Ligi Mistrzów oraz premierowy gol w nowych barwach. Łukasz Łakomy radzi sobie naprawdę nieźle po letnich przenosinach do Young Boys Berno. Pomocnik zagrał kilkanaście minut w dającym przepustkę do Champions League starciu z Maccabi Hajfa (3:0), a parę dni później zdobył bramkę na wagę trzech punktów z Servette (1:0). Przymierzył jak należy:
Na listę strzelców wpisał się również Przemysław Płacheta z Norwich. 25-latek błysnął w Pucharze Ligi, trafiając przeciwko Bristol City. Ładnie odwrócił się z piłką w polu karnym i zaskoczył bramkarza.
W lidze tak kolorowo już nie było (26 minut jako zmiennik, Norwich przegrało 1:2 z Rotherham), ale warto docenić, że wcześniej długo kontuzjowany zawodnik zaczyna regularnie grać.
Kto jeszcze w ostatnich dniach strzelał gole? Choćby Michał Nalepa z Sakaryasporu, były pomocnik Arki Gdynia:
A także, po raz pierwszy na Cyprze, Patryk Lipski z Achnas [od 3:06]:
I Jakub Świerczok w Japonii [od 0:26]:
Ponadto do siatki trafili Mariusz Stępiński (Aris) i Adrian Cieślewicz (TNS), a asystę w lidze indonezyjskiej zapisał na swoje konto Maciej Gajos.
Samobój Casha
Gola, tyle że samobójczego, strzelił też Matty Cash. Obrońca Aston Villi miał sporego pecha w meczu z Liverpoolem (0:3), bo właściwie został nastrzelony piłką odbitą od słupką.
Dodajmy, że kilka dni wcześniej trafił do właściwej bramki, gdy przypieczętował zwycięstwo nad Hibernian w Lidze Konferencji [od 5:14]:
Mocne przywitanie
Mocno z Serie A przywitał się nowy obrońca Cagliari, Mateusz Wieteska. W 22. minucie starcia z Bologną “Wietes” zanotował asystę, doskonale wyprowadzając piłkę z własnej połowy.
Jego zespół wprawdzie poniósł porażkę (1:2), ale Polak nie był winny straconym bramkom. Po drugiej stronie 90 minut rozegrał Łukasz Skorupski. Golkiper nie przyjedzie jednak na zgrupowanie kadry, bo, jak poinformował PZPN, doznał kontuzji stawu skokowego. Przypomnijmy, że w wywiadzie dla Meczyki.pl i Eleven Sports Robert Lewandowski zarzucił “Skorupowi” kłamstwo ws. afery premiowej. Szczegóły TUTAJ.
Dodajmy, że w barwach Bologni zobaczyliśmy także Kacpra Urbańskiego. 18-latek zagrał ponad 20 minut, a “La Gazzetta” napisała: - Wszystko przychodzi mu z łatwością. Ma dar.
Co do asyst - w ślady Wieteski poszedł Mateusz Klich. Pomocnik D.C. United posłał cudowne podanie do Christiana Benteke w wygranym 4:0 meczu przeciwko Chicago Fire.
INNE WYDARZENIA
Grabara na świeczniku
Sporo w ostatnich dniach mówiło się o Kamilu Grabarze. Po pierwsze, golkiper wraz z Kopenhagą przeszedł Raków i awansował do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Po drugie, poinformowano, że od przyszłego sezonu będzie nowym piłkarzem Wolfsburga. Po trzecie, został powołany do reprezentacji Polski w miejsce niedysponowanego Skorupskiego. Po czwarte, w trakcie ligowego meczu z Viborgiem (2:0) zaimponował naprawdę efektownym wznowieniem gry. Moc niesłychana.
Pechowa kontuzja
Na zgrupowaniu zabraknie za to Nicoli Zalewskiego, który 1 września rozegrał wprawdzie 90 minut z Milanem, ale z powodu urazu uda nie przyjedzie na kadrę. Swoją drogą, Roma zanotowała kolejną porażkę (1:2), a media dość surowo oceniły występ reprezentanta Polski.
- Na jego flance znajdowali się niewygodni rywale. Momentami zasypiał przy Pulisicu. Zagrywał więcej piłek niż ktokolwiek inny (74), ale też najwięcej ze wszystkich tracił (18) i przede wszystkim niedokładnie dośrodkowywał - zauważyli dziennikarze “La Gazzetty”.
Gorszy mecz przydarzył się tym razem Pawłowi Dawidowiczowi, kapitanowi Hellasu, który przegrał 1:3 z Sassuolo. Warto dodać, że obrońca został wezwany przez Fernando Santosa na potyczki z Wyspami Owczymi i Mołdawią.
Kto wie, czy niedługo do kadry nie wróci Mateusz Łęgowski. Nowy pomocnik Salernitany dostał od Paulo Sousy pierwszą szansę gry w wyjściowym składzie. Z Lecce (0:2) spisał się przeciętnie.
- Nieśmiały, trochę za dużo błędów - czytamy na portalu “Fanta Calcio”
Legenda chwali
Od początku spotkania, tyle że w Bundeslidze, wyszedł na murawę Dawid Kownacki. Po sprzedaży Niclasa Fullkruega do Borussii Dortmund “Kownaś” naturalnie pojawił się w podstawowym składzie Werderu. Przez 76 minuty gry gola nie strzelił, ale zebrał pozytywne recenzje, a bremeńczycy znokautowali u siebie Mainz (4:0).
Sporo powodów do zadowolenia ma też Marcin Bułka. Bramkarz Nicei zagrał na zero z tyłu ze Strasbourgiem (2:0), a wcześniej został obsypany komplementami przez legendarnego Hugo Llorisa. Francuz otrzymał w końcówce okienka ofertę z klubu Bułki, lecz ją odrzucił, chwaląc przy tym Polaka.
- Jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. Bez wątpienia to jeden z najlepszych fachowców w lidze na początku sezonu. Ma przed sobą obiecującą karierę - stwierdził mistrz świata z 2018 r.
Ciekawe, czy w obliczu problemów zdrowotnych Wojciecha Szczęsnego na Bułkę nie spojrzy Fernando Santos. Warto obserwować rozwój tego zawodnika.
Transfery
Na finiszu okienka doszło też do kilku ciekawych ruchów z udziałem polskich piłkarzy. Oto wybrane z nich, nie wliczając wspomnianego już Wieteski.
- Łukasz Poręba, Lens -> Hamburger SV
- Patryk Mazur, Stal Rzeszów -> Juventus U-23
- Przemysław Szymiński, Frosinone -> Reggiana
- Patryk Peda, SPAL -> Palermo i powrotne wypożyczenie na rok