Tak wygląda klasyfikacja Złotego Buta. Wielka bitwa dwóch gwiazd, sensacja na podium. Haaland daleko z tyłu
Do kogo w tym sezonie powędruje Złoty But, czyli nagroda dla najskuteczniejszego gracza rozgrywek ligowych w Europie? Wszystko wskazuje na to, że o trofeum powalczy dwóch piłkarzy, którzy jednocześnie mogą bić się o znacznie ważniejszą nagrodę: Złotą Piłkę.
Na start trochę formalności. Przypomnijmy: Złoty But to nagroda, o którą rywalizują wyłącznie zawodnicy z najwyższych klas rozgrywkowych w Europie. Z tego powodu ranking nie uwzględnia choćby reprezentantów Championship, mimo że tę ligę śmiało byśmy umieścili w TOP10 lig na kontynencie. Druga ważna kwestia to mnożnik goli, zależny od miejsca danej ligi w rankingu UEFA. Bramki strzelane przez piłkarzy z TOP5 lig (Premier League, La Liga, Serie A, Bundesliga, Ligue 1) są liczone do punktacji razy dwa. Te z lig z miejsc 6-21 mają współczynnik 1,5. Pozostałe - 1. A więc jeśli po 20 trafień notują przykładowo zawodnicy Manchesteru City, Panathinaikosu Ateny i Śląska Wrocław, to pierwszy ma w Złotym Bucie 40 punktów, drugi 30, a trzeci 20.
W ostatniej dekadzie Złotego Buta zdobywali piłkarze z samego topu - Erling Haaland, Robert Lewandowski (dwukrotnie), Lionel Messi (trzykrotnie), Luis Suarez (dwukrotnie) i Cristiano Ronaldo (dwukrotnie). Wyjątkiem była wygrana w 2020 roku Ciro Immobile, napastnika skutecznego, nadzwyczaj solidnego, jednak nie wybitnego w skali Europy. W tym roku na sensację się nie zanosi, ale plebiscyt i tak powinien przejść do historii. Dwaj główni faworyci mają bowiem okazję triumfować w nim po raz pierwszy w karierze, mimo że od dawna są w światowej czołówce napastników. Walka pomiędzy Harrym Kane’em a Kylianem Mbappe zapowiada się pasjonująco. Dziś na pole position mamy Anglika.
Wielka bitwa
Kane jest bowiem liderem wyścigu z dorobkiem 44 punktów. Gwiazdor Bayernu strzelił 22 ligowe gole i pędzi po, wydawałoby się nierealny do pobicia, rekord Roberta Lewandowskiego (41 bramek). 30-latek ma na koncie 16 spotkań w Bundeslidze. Tylko w trzech z nich nie znalazł drogi do siatki. Skompletował trzy hattricki, zdemolował Borussię Dortmund i to głównie dzięki niemu Bayern traci niewielki dystans do Bayeru Leverkusen.
Mbappe uzbierał jak dotychczas 19 trafień. Sprawa zwycięstwa wydaje się więc być otwarta, mimo obecnej przewagi Kane’a. Co ciekawe, obaj napastnicy rozegrali niemal identyczną liczbę ligowych minut (1421 Francuza przy 1412 Anglika). Lider PSG miał więcej meczów bez gola (pięć), ale wystąpił też w jednym spotkaniu więcej niż starszy kolega. Nie będziemy zdziwieni, jeśli ich bezpośrednia rywalizacja o Złotego Buta potrwa do samego końca sezonu. To inaczej niż w ubiegłym roku, gdy po tytuł miesiącami pewnie zmierzał Erling Haaland.
Czarny koń?
Ze znanych twarzy najbliżej Mbappe jest Lautaro Martinez. Argentyńczyk zostawił za sobą nieudany mundial i znów złapał kapitalną formę. Strzelił dla Interu 18 ligowych goli i wraz z kolegami przewodzi tabeli Serie A. Kto wie, czy zamiast doścignięcia przez Mbappe Kane’a, to Lautaro nie wyprzedzi reprezentanta Francji. Napastnik “Nerrazzurich” wykręcił wręcz podręcznikową średnią jednej bramki na mecz. Ma jednak 102 minuty więcej spędzone na boisku od Kyliana, choć z dwóch spotkań wykluczył go uraz. Martinez zanotował też sześć “pustych przelotów”. Niemniej, nadal może napędzić stracha prowadzącej dwójce.
Tyle że najpierw musi wskoczyć na podium. Jest bowiem czwarty w rankingu. Trzecie miejsce sensacyjnie zajmuje Akor Adams, napastnik Montpellier. Nigeryjczyk nie siedzi jednak na plecach Mbappe w tabeli strzelców Ligue 1. Zanim wylądował we Francji, swoje nastrzelał dla norweskiego Lillestrom. Na jego obecny wynik (36,5 pkt) składa się 15 goli w Eliteserien i siedem w lidze francuskiej. Co więcej, 23-latek po raz ostatni wpisał się na listę strzelców 29 października. Od tego czasu obniżył loty, tak jak i cały jego zespół. Lautaro zaraz powinien go wyprzedzić, pewnie jeszcze w styczniu.
Rychły spadek w klasyfikacji wróżymy także piątemu Amahlowi Pellegrino, snajperowi norweskiego Bodo/Glimt. Doświadczony zawodnik ma tyle samo punktów co Martinez, zdobył 24 bramki, lecz sezon w jego lidze już się zakończył. Patrzymy więc za plecy 33-latka. Tam wyróżnia się szósty Serhou Guirassy, gwiazda rewelacyjnego VfB Stuttgart, autor 17 goli w Bundeslidze. Gwinejczyk jeszcze zimą może zamienić niemiecki klub na silniejszy, media piszą o zainteresowaniu Milanu i rzeszy ekip z Anglii, na czele z West Hamem. Zobaczymy, czy utrzyma świetną skuteczność, na razie przebywa na Pucharze Narodów Afryki. A za Guirassym plasuje się inny piłkarz, któremu wróżony jest transfer do Premier League. To Santiago Gimenez z Feyenoordu (19 goli), swoją drogą także przymierzany m.in. do West Hamu.
Haaland w tyle, ale…
W dziesiątce jest też miejsce dla Erlinga Haalanda, obrońcy tytułu (14 bramek). Norweg od dłuższego czasu zmaga się z problemami zdrowotnym, które pozwoliły rywalom uciec mu w klasyfikacji. Dziś strata Haalanda do Kane’a i Mbappe to odpowiednio osiem i pięć goli - całkiem sporo, szczególnie, że piłkarz City prawdopodobne opuści przynajmniej jeszcze jeden mecz Premier League. Z drugiej strony, patrząc na to, jakie są statystyki strzeleckie blondwłosej gwiazdy w Anglii, nie wolno przekreślać scenariusza, że z biegiem czasu dobije ona do ścisłej czołówki. Haaland pauzuje od 7 grudnia, opuścił już pięć ligowych spotkań, to nieporównywalnie więcej od duetu Kane-Mbappe.
Identyczny wynik jak Haaland ma Mohamed Salah. Egipcjanin rozegrał ponad 300 minut więcej od Norwega (także więcej niż Anglik i Francuz), więc średnią goli na mecz ma niższą. Ponadto właśnie rywalizuje z reprezentacją na AFCON, co może mu zabrać nawet cztery kolejki Premier League. Nie spodziewamy się, by Salah włączył się do walki o Złotego Buta.
Starzy ale jarzy
Dziesiątkę zamyka Andrej Ilić (RFS Ryga/Valerenga), ale zaraz powinien z niej wypaść. Na miejscach 11-20 znajdziemy pełno ciekawych nazwisk. Tylko jednego gola mniej niż Salah ma 12. Jude Bellingham, więc spodziewamy się tutaj przetasowań jeszcze w tym miesiącu. Następnie z dorobkiem 24 punktów widnieje aż sześciu zawodników, z czego czterem liczymy bramki z współczynnikiem x2. To: Alvaro Morata, Dominic Solanke, Borja Mayoral oraz Heung-min Son. Ponadto warto zwrócić uwagę na znane twarze ze słabszych lig, które nie zapomniały, jak trafiać do siatki. 16 trafień uzbierał w Fenerbahce Edin Dżeko, o jedno mniej Luuk de Jong w PSV Eindhoven. Weterani mają się więc wybornie.
W trzeciej dziesiątce plasują się m.in. Lois Openda z Lipska, Antoine Griezmann, Artem Dowbyk z Girony czy Jarrod Bowen z West Hamu. Wszyscy strzelili po 11 goli i realnie mogą myśleć o ataku nawet na TOP10.
Spójrzmy też na polskie akcenty. Najwyżej sklasyfikowanym biało-czerwonym jest 71. Robert Lewandowski, który ma 16 pkt (osiem trafień) i zajmuje miejsce tuż obok Romelu Lukaku. Sebastian Szymański zajmuje 143. pozycję (także osiem goli, ale niższy współczynnik). Na lokacie 106. znajdziemy lidera tabeli strzelców Ekstraklasy Erika Exposito ze Śląska Wrocław (14 bramek i punktów).
Zwycięzcę Złotego Buta poznamy w drugiej połowie maja.