Klub niereprezentacyjny. Aaron Wan-Bissaka to jeden z najdroższych piłkarzy, którzy nigdy nie grali w kadrze
To już pewne od kilku dni. Aaron Wan-Bissaka dorobił się rogów, ogona i wideł, czytaj: został „Czerwonym Diabłem”. Wiązało się to z wydaniem 50 milionów funtów, co z prawego obrońcy uczyniło jednego z najdroższych piłkarzy w historii klubu z Manchesteru. I – ciekawostka - jednego z najdroższych piłkarzy świata bez choćby pojedynczego występu w „dorosłej” kadrze narodowej swojego kraju.
Postanowiliśmy sprawdzić, kto jeszcze znalazł się w tym gronie. Po analizie przygotowaliśmy listę 10 najkosztowniejszych transferów graczy, którzy mają zerowy bilans spotkań w barwach tych najważniejszych z narodowych drużyn. Ciekawi szczegółów? Podpowiem tylko tyle, że zestawienie zdominowały dwie nacje. A teraz koniec z domysłami. Przejdźmy do konkretów.
10. THEO HERNANDEZ – 24 mln euro (Atletico Madryt –> Real Madryt)
Dobrze się zapowiadający left-back nieco nam ostatnio spuścił z tonu. Przenosiny z Atletico do Realu nie wyszły mu na zdrowie. Również na wypożyczeniu w Realu Sociedad nie zrobił postępów, jakich się po nim spodziewano. Trudno mu będzie o minuty w drużynie „Królewskich”, toteż Francuz jedną nogą, a w zasadzie nawet więcej niż jedną nogą, jest już w Milanie.
W obecnej dyspozycji młodszy z braci Hernandezów nie ma szans na debiut w koszulce „Les Bleus”. Wśród lewych obrońców wyżej stoją akcje Ferlanda Mendy’ego czy Lucasa Digne. Cóż, Theo chyba trochę pobędzie na tej liście…
9. ISSA DIOP – 25 mln euro (Toulouse –> West Ham)
Sternicy „Młotów” w ubiegłe wakacje rozbili skarbonkę, wydając na wzmocnienia prawie 100 milionów funtów. Diop był ich drugim najdroższym zakupem, ale w przeciwieństwie do numeru jeden, Felipe Andersona, nie przywdział on jeszcze trykotu pierwszej reprezentacji. I nic dziwnego. To wciąż nie ten poziom.
Nawet, gdyby otrzymał powołanie, musiałby się zmierzyć z zabójczą konkurencją. Raphael Varane, Clement Lenglet, Kurt Zouma czy Samuel Umtiti tanio skóry nie sprzedadzą. A przecież do drzwi kadry prowadzonej przez Didiera Deschampsa puka już grupa arcyzdolnej młodzieży z Dayotem Upamecano na czele… Mimo wszystko powodzenia, Issa!
8. ABDOU DIALLO – 28 mln euro (Mainz –> Borussia Dortmund)
Po rewelacyjnym sezonie w barwach Mainz, Diallo bez dwóch zdań zasłużył na przeprowadzkę do ekipy o większym potencjale i większych ambicjach. Padło na Borussię Dortmund.
Środkowy obrońca usadowił się tuż za plecami Andre Schuerrlego, stając się drugim najdroższym zakupem w dziejach klubu. Póki co kariera wychowanka AS Monaco rozwija się wzorcowo. Jeśli tak będzie dalej, młodemu Francuzowi Marsyliankę zagrają prędzej czy później.
7. ANTHONY MODESTE – 29 mln euro (FC Köln –> Tianjin Quanjian)
Nestor naszego zestawienia. Najlepsze dawno za nim. W sezonie 2016/17 zdobył w Bundeslidze 25 bramek, w wyścigu o koronę króla strzelców rzucając rękawicę Robertowi Lewandowskiemu i Pierre’owi-Emerickowi Aubameyangowi. Momentalnie przykuł tym uwagę drużyn z Premier League. Żadna z nich nie przedstawiła oferty lepszej niż chiński Tianjin Quanjian.
Rosły napastnik przeniósł swoje talenty do Azji, ale nie zagrzał miejsca w Państwie Środka. Powrót do Europy nic nie zmienił i już nie zmieni w kwestii powołania napastnika do reprezentacji Francji. Dla niego to zamknięty rozdział.
6. MALCOM – 41 mln euro (Bordeaux –> Barcelona)
Brazylijczycy zawsze słynęli z masowej wręcz produkcji fantastycznych graczy. Wybicie się na tle plejady gwiazd z „Kraju kawy” stanowi nie lada wyzwanie. Malcom ma potencjał, żeby na stałe zadomowić się wśród „Canarinhos”. Musi spełnić tylko jeden warunek – grać na miarę swego talentu.
Gdyby w ubiegłe lato trafił do Romy, nie Barcelony, dzisiaj być może rywalizowałby w Copa America. Pobyt w Katalonii ewidentnie nie służy skrzydłowemu. Na szczęście dla niego wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że już niedługo zmieni otoczenie. Malcom wciąż ma przed sobą świetlaną przyszłość – i w futbolu klubowym, i w reprezentacji.
5. VINICIUS JUNIOR – 45 mln euro (Flamengo Rio de Janeiro –> Real Madryt)
„Królewscy” wyciągnęli nauczkę z lekcji otrzymanej przy okazji starań o sprowadzenie nastoletniego Neymara. Vinicius Junior miał ledwie 16 lat, gdy Real Madryt uzgodnił warunki jego transferu z Flamengo. Do stolicy Hiszpanii przeniósł się jednak dopiero po osiągnięciu pełnoletności. W swoim premierowym sezonie w La Liga pokazał próbkę nieprzeciętnych umiejętności.
Brazylijczyk jest jeszcze młodym zawodnikiem. Przed nim dużo pracy, na szczęście Real Madryt to doskonały piłkarski uniwersytet. Kiedyś o napastnika upomni się i brazylijska federacja. Co do tego trudno mieć jakiekolwiek wątpliwości.
4. RODRYGO – 45 mln euro (Santos –> Real Madryt)
Rok po zakontraktowaniu Viniciusa Juniora włodarze klubu z Santiago Bernabeu ponowili sprawdzoną zagrywkę ze sprowadzeniem nastoletniej gwiazdy. Tym razem za cel obrali sobie Rodrygo.
Błyskotliwy skrzydłowy dopiero co trafił do Madrytu. Przed nim ścieżka przetestowana już przez Viniciusa. Najpierw występy w Castilli, później stopniowe wprowadzanie do poważnej, europejskiej piłki. I się zobaczy. Papiery na granie ma, to pewne.
3. ALEX TEIXEIRA – 50 mln euro (Szachtar Donieck –> Jiangsu Suning)
Doświadczony krajan Malcoma zimą 2016 roku przedłożył grę w egzotycznym Jiangsu Suning nad występy w Liverpoolu. W efekcie przegapił dwa finały Ligi Mistrzów.
Ciekawe, co o tym teraz myśli? Pluje sobie w brodę? Nie żałuje, bo grunt, że kasa się zgadza? Teixeira, podobnie jak Modeste, może już zapomnieć o powołaniu i debiucie w kadrze narodowej.
2. AARON WAN-BISSAKA – 55 mln euro (Crystal Palace –> Manchester United)
Odkrycie minionego sezonu Premier League właśnie wykonało milowy krok do przodu w swojej karierze. Wszyscy zachwycają się etyką pracy prawego obrońcy, więc jeśli zdrowie dopisze, Anglik nie powinien pójść śladem Luka Shawa.
Gareth Southgate miał go na oku, gdy ten brylował w Crystal Palace. Tymczasem Manchester United to wciąż gigant, z którego do kadry jest bliżej niż z Selhurst Park. Ten moment, gdy Wan-Bissaka poczuje na plecach ciarki na dźwięk „God save the Queen” odgrywanego na Wembley, jest chyba nieunikniony.
1. AYMERIC LAPORTE – 65 mln euro (Athletic Bilbao –> Manchester City)
Wiem, trudno w to uwierzyć, ale z faktami się nie dyskutuje. Aymeric Laporte, 25-latek, żaden młokos pokroju Rodrygo, nie zagrał ani razu w seniorskiej reprezentacji Francji. Mimo znakomitej dyspozycji obrońca wciąż czeka na powołanie od Didiera Deschampsa.
Dlaczego defensor, który zachwyca w klubie, nie może zyskać zaufania selekcjonera? Skoro nie chodzi o umiejętności opoki Manchesteru City, w grę muszą wchodzić sprawy pozaboiskowe.
***
Jak widać, zestawienie zdominowali Francuzi oraz Brazylijczycy. Dlaczego? Obie nacje słyną z wychowywania zastępów dobrych, pożądanych na rynku piłkarzy. Kadry narodowe to natomiast elity elit.
W przypadku Francji czy Brazylii trzeba być nie dobrym, a bardzo dobrym grajkiem, aby dostąpić zaszczytu reprezentowania swojej ojczyzny. No, chyba że ma się na nazwisko Laporte. Wtedy nawet świetna forma nie pomoże!
Łukasz Jakubowski