F1. Składy i szanse poszczególnych ekip. Kubicy i Williamsowi będzie bardzo trudno zdobywać punkty

Rusza sezon F1. Kubicy i Williamsowi będzie bardzo trudno o punkty. Sprawdzamy składy i szanse zespołów
Ivan Garcia / shutterstock.com
„Gentlemen, start your engines!”. Cyrk rozstawił namiot, wjechał na bombach do Australii i wygraża się niedowiarkom: w tym roku będzie naprawdę ciekawie. I tym razem trzymającym za mordy w tym sporcie bym uwierzył. Zapowiada się najbardziej ekscytujący od lat sezon Formuły 1. Bynajmniej nie ze względu na powrót Kubicy. Na kilkanaście godzin przed startem mamy dla was przepowiednie, na kogo bacznie zwracać uwagę, a kogo olać ciepłą, wysokooktanową cieczą.
Portal F1metric, specjalizujący się w insiderskich analizach F1 przedstawił diagramy, z których jasno wynika, że być może będziemy świadkami bardzo wyrównanego roku na torach wyścigowych. Dane pochodzą z testów, jakie miały miejsce w Barcelonie na przełomie lutego i marca.
Dalsza część tekstu pod wideo
Zerkamy i co widzimy? Ano chociażby to, że na okrążeniach 1-16 Ferrari jeździło o 0,3 s szybciej niż Mercedes. 0,3 to marginalna różnica, którą może "załatać" talent kierowcy – chociaż z trudem.
Wygląda więc na to, że Mercedes ma przed sobą solidną bitwę rozwojową, ale nie można z góry skazywać ich na porażkę. W tym względzie okazali się bardzo zdolni w poprzednich latach, gdy z początkowych niepowodzeń, w dalszej części potrafili wyciągać ze swoich maszyn „maxa”.
F1 przed sezonem - tempo w testach
f1metrics.wordpress.org

Spłaszczona „druga” dywizja

W zeszłym roku Formuła 1 została - trochę funkcjonalnie, ale sprawiedliwie – podzielona na dwie konkurencyjne klasy: F1 (Merc, Ferrari i Red Bull) oraz F1.5 (pozostali). W tym roku wszystko wskazuje na to, że różnica pomiędzy tymi klasami się zmniejszyła, a linie zatarły. 
Najbardziej zagrożony powinien być Red Bull przez ekipy, które, jak do tej pory, mogły tylko patrzeć na ich tylne skrzydła. Dla usprawiedliwienia trzeba jednak dodać, że ich tempo w testach było trudne do oszacowania, a to przez wypadek Pierre’a Gasly’ego na początku „symulacji wyścigu” na torze Catalunya.
F1 przed sezonem - tempo wszystkich zespołów
f1metrics.wordpress.org
Jak widać z powyższego diagramu, Ferrari i Mercedes również i w tym sezonie wyglądają na potentatów. W zeszłym sezonie to Mercedes wyglądał najciekawiej na testach, w tym palmę pierwszeństwa przejmuje Ferrari. A jak to wygląda w różnicach czasów. Autorzy analizy zaprezentowali grafikę:
F1 przed sezonem - obrazowa grafika
f1metrics.wordpress.org
Między bolidami czwartej siły Haasa i dziewiątego Racing Point widzimy różnicę zaledwie pół sekundy. Polskich kibiców zapewne nie cieszą prognozy dotyczące Williamsa (tak, to ten ledwie dostrzegalny bolid na górze). Cóż, Kubica i spółka mają daleką drogę, i to nie do Ferrari…

Nowe związki

To nie będzie rok starych przyjaźni. Tylko Mercedes i Haas wyjadą na Melbourne Park w składzie tym samym, jakim wyjechał z Abu Zabi 4 miesiące temu. 2019 będzie znakomitym okresem dla zrozumienia hierarchii kierowców w nowych zespołach.
Poniżej przedstawiam prognozy dot. osiągów każdego zespołu oraz przewidywalnego, wg mnie, wyniku rywalizacji między oboma kierowcami z każdego teamu.

FERRARI

Wprawdzie Robert Kubica na testach w Barcelonie zapewniał, że Scuderia jest jednak minimalnie za Mercedesem, zaryzykuję stwierdzenie – to czerwone maszyny będą częściej wygrywać.
Właściwie mieli na to szansę już w poprzednich zmaganiach, przez większą część sezonu 2018 ich bolidy robiły najlepsze czasy, to jednak błędy zarówno zespołu, jak i zawodników spowodowały, że Ferrari znowu musiało się obejść smakiem. No dobra. To stary mistrz czy drugoroczniak? I tu idę pod prąd. Charles Leclerc wygra pojedynek z Vettelem.
Monakijczyk dysponuje największym talentem w całej stawce F1 i zupełnie nie jest przypadkiem, że w poprzednim sezonie aż o 30 punktów wygrał w Sauberze z Marcusem Ericssonem. Ten młokos ma po prostu benzynę we krwi i niesamowitą smykałkę do robienia szybkich kółek. A Niemiec? Vettel ze swoim „mentalem” wciąż będzie gonił w piętkę, szukał szansy do nawiązania walki o mistrzostwo świata, ale poweru wystarczy zaledwie na wygranie kilku wyścigów.
Prognoza: Vettel – Leclerc 9:12 (w zestawieniu, kto znajdzie się na wyższym miejscu we wszystkich 21 wyścigach)

MERCEDES

Lewis Hamilton wreszcie znalazł się w roli, którą lubi najbardziej. Wszystko jest ustawione pod niego, całą filozofię Mercedesa sfokusowano do zapewnienia Brytyjczykowi kolejnych mistrzostw świata. Rywal? Bottas to nie Rosberg. Nie będzie nadstawiał karku i nie zaryzykuje manewru wyprzedzania Lewisa, jeśli nie dostanie zgody Toto Wolffa. Dla Fina to ciągła walka o kontrakt na kolejne lata.
Jest jak Rubens Barrichello w czasach, gdy triumfował jego kolega Michael Schumacher. Owszem, przyjdzie mu coś zgarnąć z pańskiego stołu, ale: a) będzie tego niewiele, b) nobody cares. Największą misją Bottasa będzie przedzielanie swoim bolidem aut Ferrari na polach startowych i utrzymywanie rywali w buforze za Hamiltonem. I z tego jak na razie wywiązywał się doskonale.
Prognoza: Hamilton – Bottas 18:3

RED BULL RACING

Młody gniewny odetchnął z ulgą. Verstappen miał już dość Ricciardo, Ricciardo nie znosił Verstappena. Efekt tych większych starć i pomniejszych utarczek mógł być tylko jeden. Ktoś musiał opuścić zespół. Ricciardo po latach spędzonych w RBR postanowił wziąć nogi za pas i spróbować sił w nowym projekcie. Holender za to zyskał „jedynkę” w teamie i już nic nie przeszkodzi mu w realizowaniu jego marzenia.
Został najmłodszym mistrzem świata Formuły 1. Musi się spieszyć, to ostatni dzwonek, kiedy może tego dokonać. A oczy fanów wpatrzone są w niego od naprawdę dłuższego czasu. Czy potomek Josa „The Bossa” będzie w stanie położyć łapę na końcowym triumfie?
Na pewno nie będzie uwierał go Pierre Gasly, który po terminowaniu w juniorskiej odnodze Red Bulla, będzie raczej chciał się dopiero zaprzyjaźnić z silniejszą jednostką. W całym tym pojedynku największą zagadką będą nowe silniki Hondy. Jeśli nie zawiodą, jak zawodziły twory Renault, to reprezentantom austriackiego koncernu nie tylko wyrosną skrzydła – mogą kilka razy boleśnie pokąsać konkurentów w kostki.
Prognoza: Verstappen – Gasly 16:5

HAAS

Romain Grosjean i Kevin Magnussen w tym sezonie zamkną trylogię wielkiej batalii. Biorąc pod uwagę poprzednie – mamy na razie remis 1:1. Francuz wciąż wydaje się nieco szybszy od kolegi z zespołu, ale to on robi więcej błędów, gdy naciskają go rywale.
Niewytłumaczalne dla kibiców były np. wypadki w Hiszpanii czy zupełnie niezrozumiała wpadka w Baku, gdzie Romain zaliczył piruet przy wirtualnym samochodzie bezpieczeństwa. Gdyby nie psychika Grosjean spokojnie pukałby do czołowych zespołów. Ja mimo wszystko stawiam na stabilność względem tempa.
Prognoza: Grosjean – Magnussen 7:14

MCLAREN

Tu chyba najłatwiej wskazać zwycięzcę. Sainz w końcu dał sobie spokój z karierą w Red Bullu, bo zapewnienia o fotelu w tym teamie odwlekano ad calendas graecas. Zacumował w pogrążonym w kryzysie McLarenie, który dopiero co rozstał się z Fernando Alonso, liderem, a złośliwi nawet powiedzą, że nieoficjalnym szefem ekipy z Woking. Czego może się tu spodziewać?
Mozolnej walki o małe punkty i raczej braku wsparcia ze strony Lando Norrisa. Brytyjczyk, według ekspertów, „ocieka” talentem, ale wyniki wcale tego nie potwierdzają. W Formule 2 błyszczał tylko w pierwszym etapie zmagań, a gdy zaczął testować „maki”, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – przestał wjeżdżać na metę na pierwszym miejscu. Dla niego to będzie zdecydowanie rok nauki i batów od nauczycieli.
Prognoza: Sainz – Norris 19:2

RENAULT

A tu z kolei możemy być świadkami najbardziej ekscytującej walki wewnątrz zespołowej. Obrażony, ale ciągle uśmiechnięty Daniel Ricciardo kontra zawsze makiawelistycznie nastawiony Nico Hulkenberg. Australijczyk, mimo że, paradoksalnie, przechodzi do ekipy, która dostarczała do Red Bulla bardzo awaryjne jednostki napędowe, zarzeka się, że będzie celował w podium.
Nie byłbym na jego miejscu taki stanowczy w ocenie. Wyzwaniem będzie już samo pokonywanie Hulkenberga, który z kolei już dziewięć lat czeka na… nie, nie na pierwsze zwycięstwo, a na premierowe podium. Tym bardziej jest to dziwne, bo Niemiec w zeszłym sezonie był najwyżej w klasyfikacji kierowców spoza trzech najsilniejszych teamów.
Prognoza: Ricciardo – Hulkenberg 10:11

ALFA ROMEO RACING

Nowe szaty króla. „Iceman” wraca w odświeżonych, choć nieco wyblakłych barwach. Alfa Romeo to jednak nie Ferrari, ale w jego przypadku nie będzie chodziło o wygrywanie. To wydłużenie uśmiechów jego fanów, którzy (jeszcze) nie wyobrażają sobie Formuły 1 bez Raikkonena. Kimi chyba po raz pierwszy w karierze będzie jechał zupełnie bez presji i może właśnie to zrobi mu dobrze. Jest jednym z trzech mistrzów świata, którzy jeszcze ścigają się w stawce i na pewno ma jeszcze coś w zanadrzu.
Dla Giovinazziego to powrót do Formuły 1 od 2017 roku. Wtedy przejechał dwa wyścigi dla Saubera. Przejechał to i tak zbyt duże słowo, bo w Chinach zaliczył podwójną kraksę – w sesji kwalifikacyjnej i wyścigu. Ciekawe, jak sprawdzi się w towarzystwie znacznie bardziej utytułowanego kolegi.
Prognoza: Raikkonen – Giovinazzi 13:8

TORO ROSSO

Red Bulle nagle obudziły się z krótką kołderką. Najzwyczajniej w świecie zabrakło… zdolnych kierowców. Zarówno Kwiat, jak i Albon dostali powołanie od włodarzy niemal w ostatniej chwili. Obaj nie dysponują niczym, o czym można było rozprawiać dłużej. Z oboma kierowcami najprawdopodobniej pożegnają się już po 21 wyścigach.
Rosjanin oczywiście ma już doświadczenie w jeździe w F1, dysponuje o wiele lepszą karierę juniorską, ale czy odbudował się po poprzednich policzkach? Wszyscy wiedzą, że motosportowe władze spod znaku czerwonego byka nie widzą w nim większej przyszłości. I tak powinien być lepszy od Tajlandczyka Alexandra Albona, który wprawdzie wstydu w F2 nie przynosił, to jednak powinniśmy potraktować go w F1 jak kometę.
Prognoza: Kwiat – Albon 15:7

RACING POINT

Doświadczony i bardzo zdolny Sergio Perez prawdopodobnie da Strollowi znacznie surowszy test niż Sirotkim w Williamsie w zeszłym sezonie. Na korzyść Lance’a przemawia oczywiście fakt, że ścigać się będzie w ekipie swojego ojca. Tempo jazdy to jednak atut Pereza, gościa mocno już wsiąkniętego w struktury teamu. Porządnego i regularnego. I zawsze zapewniającego całkiem sowitą zdobycz punktową.
Wszyscy mają w pamięci jego trzecie miejsce w Grand Prix Azerbejdżanu przed rokiem. W tym – raczej nie ma się co zapatrywać na podobne wydarzenia. Sądzę jednak, że Perez powinien kilka razy „zakręcić się” wokół dużych oczek.
Prognoza: Perez – Stroll 13:8

WILLIAMS

Panowie przynajmniej na początku powinni godnie walczyć o dojechanie do mety. Jeśli rywalom masowo nie będą wybuchać silniki i jeśli nie będą wjeżdżać w bandy, to na reprezentantów Williamsa czeka bardzo smutny sezon. Batalia o przedostatnie miejsca.
I w tej kampanii lepszy powinien być jednak Kubica. Może już nie taki szybki, ale wciąż z błyskiem i, przede wszystkim, wielkim głodem do wyścigowej jazdy. Przeciwnika ma nie byle jakiego, bo aktualnego mistrza F2 i nowej nadziei Brytyjczyków. W tym roku będzie pobierał nauki, by któregoś dnia trafić do Mercedesa. A to pewnie kwestia kilku lat.
Prognoza: Kubica – Russell 12:9
***
Pierwszy wyścig nowego sezonu już w ten weekend. Zapraszamy na relację tekstową z kwalifikacji do GP Australii jutro ok. 7.00 i na niedzielny wyścig od 6.10.
Tobiasz Kubocz

Przeczytaj również