Cicha gwiazda angielskiej rewelacji. Na wideo trener go nie dostrzegł. "W meczu zagra na trzech pozycjach"

Cicha gwiazda angielskiej rewelacji. Na wideo trener go nie dostrzegł. "W meczu zagra na trzech pozycjach"
PressFocus
Marc Cucurella i Yves Bissouma niedawno odeszli z Brighton do Chelsea i Tottenhamu, a w kolejce na podobny ruch czeka choćby Moises Caicedo. W drużynie Roberto De Zerbiego warto jednak docenić też zawodnika, który gra dla Brighton niemal od dekady.
Dłuższy staż niż Solly March, bo o nim mowa, ma jedynie Lewis Dunk. W kadrze dorosłego zespołu jest od 2013 roku, a dwa lata wcześniej zjawił się w drużynie młodzieżowej. Brighton grało wtedy w Championship, a March dzielił szatnię miedzy innymi z takimi zawodnikami jak Jesse Lingard i Matthew Upson.
Dalsza część tekstu pod wideo
Przeszedł zatem z klubem całą drogę od Championship do Premier League, w której Brighton rywalizuje od 2017 roku. To właśnie on strzelił zwycięskiego gola w meczu z Wigan, który dał bezpośredni awans do elity. Łącznie rozegrał dla klubu 254 spotkania, w tym 157 w Premier League.

Zmiana ról

Na początku pełnił głównie rolę skrzydłowego, ale przyjście do klubu Grahama Pottera sprawiło, że stał się znacznie bardziej uniwersalnym zawodnikiem. Obecny trener Chelsea przystosował go do roli wahadłowego. Lewonożny March najpierw głównie grał, co naturalne, na lewej stronie, ale z czasem coraz częściej zaczął się też pojawiać po drugiej stronie boiska, wykorzystując fakt, że może schodzić do środka boiska i zagrywać w pole karne.
Występy na obu wahadłach nie byłyby jeszcze niczym specjalnie wyjątkowym, ale March bardzo często zmienia pozycje, czasem nawet kilka razy w trakcie jednego meczu. Z ostatnich czterech spotkań tylko w jednym, z Southampton, przez cały pobyt na boisku grał w jednej roli. Wcześniej potrafił być prawoskrzydłowym, prawym wahadłowym, lewym wahadłowym, a także nawet lewym obrońcą. Przeciwko Fulham w tym sezonie pełnił też w pewnych momentach rolę środkowego napastnika, zdarzały się też krótkie momenty, kiedy był prawym obrońcą. Uniwersalność najlepiej pokazuje poniższa heatmapa.
Heatmapa Solly'ego Marcha
Wyscout
Niezależnie na jakiej pozycji akurat występuje ma ogromny wpływ na kreowanie sytuacji. Jest liderem asyst w tym sezonie, do tego ma trzecią najwyższa liczbę kluczowych podań w zespole. Dobra praca w bocznych sektorach boiska przekłada się na największą liczbę celnych dośrodkowań w pole karne, a także na najwięcej wykreowanych sytuacji strzeleckich. March ma też najwięcej udanych dryblingów, kontaktów z piłką w ofensywnej tercji i jest najczęściej faulowanym zawodnikiem Brighton.

Kłopot z golami

Problem jednak w tym, że bardzo długo imponujące statystyki nie przekładały się na konkrety. Do ostatniej kolejki miał najwiecej oddanych strzałów i strzałów celnych wśród zawodników, którzy nie mieli w tym sezonie gola w Premier League. Dopiero pięknym kopnięciem na bramkę Gavina Bazunu to zmienił, ale nadal liczba goli i asyst nie jest nad wyraz imponująca. Gol z Southampton był pierwszym od listopada 2020 roku. Łącznie w Brighton ma ich zaledwie piętnaście. - Chciałbym żeby bardziej wierzył w siebie. Ufam mu i jestem przekonany, że jest w stanie grać coraz lepiej - mówił ostatnio Roberto De Zerbi.
Ten sam szkoleniowec już wcześniej chwalił Marcha, tuż po przyjściu do klubu. - Na podstawie analizy wideo nie mialem pojęcia jak dobry to jest zawodnik - mówił. Współpracę z Włochem docenia też sam zawodnik. Zwraca uwagę na to, że cala drużyna jest bardzo zainteresowana pomysłami trenera, że czują, iż dzięki nowym ideom cały czas się rozwijają.
Jego zadania nie ograniczają się jednak tylko i wyłącznie do ofensywy. Tylko trzech piłkarzy w drużynie ma wyższą sumę wślizgów zakończonych odbiorem piłki i przechwytów. March z jednej strony często jest najwyżej ustawionym piłkarzem Brighton, to on najczęściej w tym sezonie był łapany na spalonym, ale też potrafi bardzo dobrze pracować na własnej połowie.

Bruno wzorem

Jego umowa z Brighton obowiązuje do czerwca 2024 roku. Jeśli ją wypełni, to będzie w pierwszej drużynie jedenaście lat. - Z każdym sezonem czuję się coraz lepiej. Uważam, że z wiekiem się rozwijam. Tak długo jak będę zdrowy, to cały czas powinienem grać lepiej - zaznacza. W przypadku gry po trzydziestce w Premier League sporo osób w Brighton spogląda w kierunku legendy tego klubu, Bruno, który kończył karierę w wieku 38 lat. - Spójrzcie na niego. Nie wiem jak tego dokonał, ale kiedy spoglądam na jego dokonania, to myślę sobie, dlaczego ja nie mógłbym grać jeszcze kilka dobrych lat na tym poziomie - mówi March.
Na razie Brighton niemal na półmetku sezonu zajmuje siódme miejsce. Drużyna De Zerbiego gra ciekawy, odważny i pełen energii futbol. March bardzo dobrze do niego pasuje. Jest zawodnikiem świetnie wyszkolonym technicznie, ze zmysłem do kombinacyjnych akcji. W klubie mogą realnie myśleć o awansie do europejskich pucharów, co w przypadku Marcha, który przygodę z klubem zaczynał jeszcze od czasów Championship, byłoby piękną klamrą.

Przeczytaj również