Piotr Żyła jedynym Polakiem z awansem do drugiej serii w Klingenthal. Duży pech innego z naszych skoczków
Piotr Żyła jako jedyny z reprezentantów Polski awansował do drugiej serii niedzielnego konkursu Pucharu Świata w Klingenthal. O dużym pechu może mówić Paweł Wąsek, którego zdyskwalifikowano za nieregulaminowy kombinezon.
W sobotę po raz pierwszym w tym sezonie Pucharu Świata w skokach narciarskich mieliśmy prawdziwe powody do radości. Na najniższym stopniu podium rywalizację zakończył bowiem Kamil Stoch.
W niedzielę lidera naszej kadry zabrakło na starcie kwalifikacji. Wszystko ze względu na problemy zdrowotne skoczka, który cierpi na zapalenie zatok.
W konkursie znalazło się więc jedynie trzech polskich zawodników - Aleksander Zniszczoł, Paweł Wąsek oraz Piotr Żyła. Pierwszy z nich spisał się zdecydowanie najsłabiej, uzyskując 110,5 metra.
W przypadku Wąska wydawało się, że wystąpi on w drugiej serii. Skok na odległość 121 metrów dawał mu kwalifikację, ale za nieregulaminowy kombinezon Polak został zdyskwalifikowany.
Przez to mogliśmy liczyć już jedynie na Piotra Żyłę. Jego skok na odległość 124 metrów dał mu na półmetku rywalizacji 14. miejsce. Ogółem był to jednak najsłabszy konkurs "Biało-Czerwonych" od lat.
Po pierwszej serii na prowadzeniu znajduje się Ryoyu Kobayashi. Japończyk uzyskał 129,5 metra i wyprzedza Halvora Egnera Graneruda oraz Daniela Andre Tande. Niespodzianką jest dopiero 29. miejsce lidera klasyfikacji generalnej PŚ, Karla Geigera. Do drugiej serii sensacyjnie nie zdołał awansować Markus Eisenbicher.