Wielka klasa Talanta Dujszebajewa w obliczu tragedii. Tak chciał rozstrzygnąć finał LM. "Zgadzam się" [WIDEO]
Zespół Barlinek Industrii Kielce w niedzielę przegrał finał Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych z niemieckim Magdeburgiem. Sam wynik znajdował się jednak w cieniu tragedii, jaką była śmierć dziennikarza, Pawła Kotwicy. Okazuje się, że obaj trenerzy pokazali wielką klasę, gdy przerwano spotkanie.
W trakcie drugiej połowy finału rywalizację przerwano na około 10 minut. Dziennikarze kieleckiego "Echa Dnia", Paweł Kotwica, zasłabł bowiem na trybunie prasowej. Mimo natychmiastowej reanimacji nie udało się go uratować.
Trener Magdeburga, Bennet Wiegert, zdecydował się na niezwykły gest. Chciał, aby mecz został przedwcześnie zakończony, a kieleckiej drużynie przyznano zwycięstwo. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Jeden z pracowników Barlinek Industrii, Paweł Papaj, potwierdził, że taka sytuacja rzeczywiście miała miejsce. Wiadomo już, co na propozycję Wiegerta odpowiedział Talant Dujszebajew. On także pokazał wielką klasę.
- Zgadzam się z Tobą, brawo, ale wtedy nie uznajemy naszego zwycięstwa, tylko kończymy tym, że dwa zespoły były finalistami. Bez zwycięzcy - zaproponował Dujszebajew.
Ostatecznie spotkanie wznowiono. Rywalizacja skończyła się dopiero po dogrywce - minimalnie lepsi okazali się piłkarze Magdeburga. Wiegert po czasie przyznał rację szkoleniowcowi kielczan.
- Talant ma większe doświadczenie ode mnie i okazało się, że miał rację. Powiedział mi, że taka decyzja nie należy od nas, by zostawić ją odpowiednim osobom, które są do tego powołane. Sugerował, abyśmy jako trenerzy po prostu skupili się na boisku. Na tym, co mamy do zrobienia. W sensie: żeby zostawić decyzję osobom, które miały ku temu uprawnienia. I w sumie miał rację, bo z tego, co zrozumiałem, co mi wytłumaczono po meczu, to takich decyzji nie mogą podejmować trenerzy - powiedział Wiegert w rozmowie z "WP Sportowe Fakty".