"Zostaliśmy oskarżeni o morderstwo, to obraza". Były prezes broni FC Barcelonę w sprawie Negreiry
Hiszpania żyje tematem kontrowersyjnej sprawy Negreiry. Milczenie przerwał Sandro Rosell, były prezes Barcelony, który jest jednym z oskarżonych.
Kilka miesięcy temu ujawniono, że "Barca" przez lata opłacała Jose Marię Enriqueza Negreirę, kiedy ten pełnił funkcję wiceszefa Komitetu Technicznego Sędziów. Klub miał przelać na jego konto łącznie ponad 7 mln euro.
Prokuratura oskarżyła Barcelonę o korupcję i łapownictwo. Zarzuty postawiono również byłym sternikom, w tym Sandro Rosellowi i Josepowi Marii Bartomeu.
Ten pierwszy nie zamierza ukrywać, że "Blaugrana" płaciła Negreirze. Utrzymuje jednak, że działacz otrzymywał pieniądze za przygotowywanie raportów technicznych na temat pracy sędziów.
- Oczywiście, że znałem Nagreirę, to człowiek, który przez całe życie sporządzał raporty. Każdy duży zespół na świecie tworzy takie raporty. W trakcie meczu ważne jest to, abyś wiedział, jak sędzia będzie się zachowywał. Nikt nie przeprowadził analizy, że płacąc około 400 tys. euro rocznie, mógłbym zrobić 100 raportów, czyli po 4000 euro za jeden raport, który może uchronić cię przed żółtą kartką albo rzutem karnym. Płacono mu, to normalnie. Ale jaki miał wpływ? Żaden. Mówią, że zapłaciliśmy mu 7 milionów, ale rozkłada się to na wiele lat. Dostawał 4 000 euro za raport, więc później miał podzielić to i przekupić sędziów? Za 200 euro? - powiedział Rosell na antenie "Catalunya Radio", odpierając zarzuty, że Negreira wywierał wpływ na pracę sędziów.
- Trzeba spojrzeć na to z pewnej perspektywy, ceny w futbolu są bardzo wysokie. Gdybym powiedział, ile zarabia osoba, która odpowiada za czyszczenie butów w klubie piłkarskim, ludzie byliby zdumieni. Nie chodzi o samą pracę, ale też kwestię poufności. W raportach były wyjaśniane pewne rzeczy, a za poufność się płaci - kontynuował były prezes Barcelony.
Rosell podkreśla, że korzystne wyniki "Blaugrany" nie były związane z płatnościami dla Negreiry. Katalończycy mieli sami zapracować na sukcesy sportowe.
- Mieliśmy Messiego, Busquetsa, Albę i Iniestę. To obraza, kiedy mówi się, że wygrywaliśmy przez Negreirę. Hiszpańska federacja już powiedziała, że nie miał wpływu na sędziów. Zostaliśmy oskarżeni o morderstwo, a nie wiadomo, gdzie jest ciało lub zamordowany - dodał Rosell.