Zaskakujące wystąpienie Cezarego Kuleszy. Nowy prezes PZPN mówił przez 132 sekundy. "Nagadałem się w kampanii"
Cezary Kulesza był tak pewny zwycięstwa w wyborach na prezesa PZPN, że przed głosowaniem spędził na mównicy tylko nieco ponad dwie minuty. - A co jeszcze miałem dodać, nagadałem się w kampanii - tłumaczył się po wyborze.
Wystąpienia obu kandydatów na szefa PZPN były wstępem do głosowania. Marek Koźmiński przemawiał ponad dwadzieścia minut, które w dużej mierze poświęcił na formułowanie pretensji w stosunku do działaczy piłkarskich. Kulesza mówił bardzo krótko. Kacper Sosnowski wyliczył, że nowy prezes PZPN przemawiał przez 132 sekundy. Istotną część tego czasu zajęły powitania gości zjazdu.
- Znacie mnie, przepraszam za tak krótkie wystąpienie, ale nadrobiłem czas - podsumował Kulesza.
- Jestem człowiekiem piłki, kocham to. Poznałem zapach szatni, przez jedenaście lat zarządzałem Jagiellonią Białystok. Skutecznie prowadzę biznes, bo otaczam się fachowcami. Proszę was o zaufanie. A po efektach mnie poznacie - mówił jeszcze nowy szef PZPN.
Kulesza wrócił na mównicę już po ogłoszeniu wyników głosowania.
- Jestem zaszczycony. Dziękuję za ogromny kredyt zaufania. Traktuję tę funkcję jako największe wydarzenie w moim życiu. Piłka nożna łączy miliony Polaków, dlatego zapraszam wszystkich do współpracy. Musimy przeprowadzić zmiany, by się rozwijać. Jestem jednak pewny, że działając wspólnie osiągniemy sukcesy. Łączy nas piłka - powiedział Kulesza.
O krótkie wystąpienia 59-latka zaczepił Adam Godlewski z portalu "Sportowy24".
- Zapytałem nowego prezesa PZPN, czemu tak krótko skwitował wszystko w obu przemówieniach. - „A co jeszcze miałem dodać, nagadałem się w kampanii” I po odebraniu wielu, a nawet bardzo wielu gratulacji, oddalił się na spotkanie ze sztabem - napisał Godlewski na Twitterze.
Co wybór Kuleszy oznacza dla polskiego futbolu? Piszemy o tym TUTAJ.