Zadziwiająca wypowiedź trenera Dynama Kijów ws. Rosji. "Sport nie ma nic wspólnego z polityką"
Mircea Lucescu na początku ataku Rosji na Ukrainę zapowiadał, że nie wyjedzie z zaatakowanego kraju. Ostatecznie jednak trener Dynama Kijów zmienił zdanie, a teraz skrytykował sankcje nałożone na agresora.
Mircea Lucescu od lat jest związany z ukraińskim sportem. Rumun trafił za naszą wschodnią granicę w 2004 roku i przejął Szachtar Donieck. Później pracował w Rosji oraz Turcji, ale wrócił do Ukrainy w 2020 roku.
Objął wówczas Dynamo Kijów, co rozpętało medialną burzę. Po dwunastu latach spędzonych na ławce trenerskiej "Górników" dorobił się miana klubowej legendy, ale jego wizerunek ucierpiał po przenosinach do odwiecznego rywala.
Ostatecznie sytuacja została złagodzona i Mircea Lucescu aktywnie pracował nad zmianą hierarchii w ukraińskiej piłce klubowej. W sezonie 2020/21 prowadzone przez niego Dynamo Kijów sięgnęło po tytuł mistrzowski. Szansę na powtórzenie tego wyniku w bieżących rozgrywkach zatrzymała wojna.
Agresja Rosji na Ukrainę zatrzymała wszystkie rozgrywki sportowe w zaatakowanym kraju. Sam Lucescu na początku napaści zarzekał się, że nie wyjedzie z kraju, ponieważ nie jest to zgodne z jego honorem.
- Nie jestem tchórzem. Mam nadzieję, że ci wielcy ludzie bez mózgów zatrzymają tę wojnę. Nigdy nie sądziłem, że to było możliwe - ostro stwierdził 76-latek.
Otatecznie eskalacja napaści skłoniła Rumuna do zmiany zdania. Lucescu wrócił do ojczyzny, ale nie zaprzestał komentowania wojny oraz związanych z nią decyzji. Jak donosi portal "sport.24tv.ua", doświadczony szkoleniowiec nie zgadza się z sankcjami, które zostały nałożone na rosyjskich sportowców.
- Usunięcie rosyjskich drużyn i sportowców z międzynarodowych zawodów? Dla mnie sport nie ma nic wspólnego z polityką. Sport to kultura, więc uważam, że podejmowanie takich decyzji jest złe - powiedział.
- Ludzie muszą nadal brać udział w zawodach sportowych. Oni tego potrzebują. Nie zgadzam się na pozbawianie sportowców prawa do bycia mistrzami. Sport może tylko pomóc - dodał szkoleniowiec Dynama Kijów.