"Wygraliśmy coś więcej". Trener Widzewa zaskoczył po męczarniach z trzecioligowcem
Widzew w dramatycznych okolicznościach awansował do 1/8 finału Pucharu Polski. Po zwycięstwie z Lechią Zielona Góra pozytywów w grze swojej drużyny szukał Daniel Myśliwiec.
Łodzianie wygrali z trzecioligowcem dopiero po konkursie rzutów karnych. Wcześniej dwa razy wypuścili z rąk jednobramkowe prowadzenie.
Choć Widzew był blisko kompromitacji, to jego trener wskazał plusy rywalizacji w Zielonej Górze. Największym był oczywiście wynik meczu.
- Najważniejszy był dzisiaj awans. Można żałować niepotrzebnych 30 minut, nerwówki i bramek straconych w sposób, któremu można było zapobiec, ale trzeba docenić zachowania przeciwnika, jego odwagę i konkretny model realizowany także w lidze. Lechia wykorzystała jeden moment nieuwagi i naszego nieoptymalnego ustawienia, ale to teraz nie ma znaczenia - mówił Myśliwiec.
- Wygraliśmy coś więcej niż tylko awans do kolejnej rundy. Cieszy mnie postawa Saida Hamulicia, który wypracował dwie bramki i miał kluczowy udział przy trzeciej, chociaż praktycznie nie mógł biegać. Na moją propozycję opuszczenia boiska powiedział, że nie, bo przyda się drużynie. To chciałbym docenić - dodał trener Widzewa.
- Wygraliśmy coś więcej niż tylko awans do kolejnej rundy. Cieszy mnie postawa Saida Hamulicia, który wypracował dwie bramki i miał kluczowy udział przy trzeciej, chociaż praktycznie nie mógł biegać. Na moją propozycję opuszczenia boiska powiedział, że nie, bo przyda się drużynie. To chciałbym docenić - dodał trener Widzewa.
Mniej zadowoleni okoliczności zwycięstwa byli kibice z Łodzi. O tym, jak zwrócili się do swoich piłkarzy, piszemy TUTAJ.
Widzew najbliższy mecz rozegra w niedzielę. Jego rywalem w ligowym klasyku będzie Legia Warszawa.