Van den Brom na celowniku zawodników Lecha Poznań. Kolejny głos krytyki. "Nie potrafił wykorzystać potencjału"
John van den Brom jest regularnie krytykowany przez swoich byłych podopiecznych w Lechu Poznań. Teraz swój głos w sprawie zabrał Maksymilian Pingot, który właściwie nie otrzymywał szans od Holendra.
John van den Brom pracował w Lechu Poznań od lipca 2022 roku do grudnia 2023 roku. Szkoleniowiec został zwolniony w związku z niezadowalającymi wynikami. Jego następcą niespodziewanie ogłoszono Mariusza Rumaka.
Od tamtej pory Holender był regularnie łączony z szybkim powrotem do pracy, między innymi w swojej ojczyźnie. Na ten moment jednak taki scenariusz nie został zrealizowany, a 57-latka regularnie krytykują byli podopieczni. Mocnego wywiadu udzielił między innymi Afonso Sousa, o czym pisaliśmy TUTAJ.
Teraz swoje stanowisko przedstawił Maksymilian Pingot. Defensor pożegnał się z "Kolejorzem" w styczniu i trafił na półtoraroczne wypożyczenie do Stali Mielec. W rozmowie z TVP Sport przyznał, że w jego nowym klubie przywiązuje się większą uwagę do kwestii taktycznych.
- Nie chcę wypowiadać się źle o trenerze, bo był dobrym człowiekiem. Uważam jednak, że nie potrafił w stu procentach wykorzystać naszego potencjału. Jakość w tym zespole jest ogromna, ale drużyna nie grała tak, jak mogła - stwierdził młody zawodnik.
- Trener Kiereś poświęca więcej czasu na taktykę, niż trener van den Brom. To jest super, bo każdy zawodnik musi wiedzieć, co ma robić na boisku. W meczach potem mocno to pomaga. Bardzo pozytywnie minął ten czas. Zaaklimatyzowałem się dobrze, złapałem fajny kontakt z chłopakami. Relacje międzyludzkie przejawiają się potem na boisko i są bardzo ważne - dodał.
Pingot przyznał również, że był rozgoryczony niewielką liczbą szans, jaką otrzymywał od Van den Broma. W bieżącym sezonie 20-latek zagrał czterech spotkaniach pierwszego zespołu, uzbierał 178 minut. Defensor uważa, że liczył na więcej.
- Trener John van den Brom praktycznie w ogóle nie dawał mi szans. Od początku zagrałem jedynie w pucharowym meczu z Zawiszą. Sam widziałem, że nie jestem brany pod uwagę, nawet mimo gorszych meczów innych obrońców. Mimo wszystko trener i tak nie chciał na mnie postawić - stwierdził.
- Trener wspominał o braku doświadczenia. Byłem najmłodszy ze wszystkich stoperów. (...) Gra w Lechu nie jest łatwa. Nie można jej porównać do żadnego innego klubu w lidze. Lech to zupełnie inna półka. Wiem, że obecne wypożyczenie tylko mi pomoże. Mam nadzieję, że za jakiś czas wrócę i będę gotowy na regularną grę w Lechu - podsumował.