"To piękna chwila, o której marzyłem". Piłkarz Pogoni zagrał w Ekstraklasie po bardzo długiej przerwie
Alex Gorgon przez kilkanaście miesięcy nie grał w pierwszej drużynie Pogoni Szczecin ze względu na długą kontuzję. Pod koniec rundy jesiennej znów pojawił się na boisku w Ekstraklasie. Przyznaje, że to dla niego szczególny moment.
Z transferem doświadczonego pomocnika "Portowcy" wiązali duże nadzieje. Gorgon zmagał się jednak z problemami zdrowotnymi, które długo uniemożliwiały mu występy. W Ekstraklasie nie grał przez ponad rok.
W meczu z Radomiakiem Radom pojawił się jednak na boisku w końcówce, a jego zespół wygrał 2:1 po bramce Damiana Dąbrowskiego. Gorgon miał więc podwójne powody do radości po końcowym gwizdku.
- Zwycięstwo w ostatnim meczu przed przerwą bardzo dużo znaczy. Ten wynik zostanie z nami przez całą przerwę zimową. Nie ma nic gorszego niż udać się na nią z porażką albo jakimś wielkim niedosytem - powiedział Gorgon w rozmowie z oficjalną stroną Pogoni.
- Nie wiem, czy tym spotkaniem zrehabilitowaliśmy się za porażki z Górnikiem i Rakowem, ale przynajmniej pokazaliśmy, że ciągle jesteśmy w grze, że nadal w siebie wierzymy - dodał.
- Ostatnio zanotowaliśmy dwie wpadki, ale to się w piłce zdarza. Cieszę się, że po dzisiejszym zwycięstwie możemy wejść w przerwę zimową z pozytywnym uczuciem - podkreślił.
- To piękna chwila, o której marzyłem. Czuję się tak, jakbym powstał z martwych. To wszystko dla mnie dużo znaczy. Jeszcze jakiś czas temu nie wiedziałem w ogóle, co będzie z moją nogą, jak sobie z tym wszystkim poradzę. Fakt, że znowu mogę być z drużyną i cieszyć się wraz z nią z dzisiejszego zwycięstwa jest dla mnie czymś niesamowitym - zakończył.