Tak dopina się transfery w Turcji. Sczytał z pleców nazwisko rywala i... zawołał dyrektora sportowego [WIDEO]
Komiczne sceny po zakończeniu meczu drugiej rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy. Prezes Adany Demirspor podszedł do najlepszego zawodnika CFR Cluj, chcąc przekonać go do transferu. Niewiarygodne, co zrobił później.
Po remisie 1:1 w ubiegłotygodniowym pojedynku Adany Demirspor z CFR Cluj o wyłonieniu klubu awansującego do trzeciej rundy kwalifikacji musiał zdecydować mecz rewanżowy. Nie zabrakło w nim ogromnych emocji.
Do przerwy górą byli zawodnicy tureckiej drużyny. Demirspor prowadził 1:0 po bramce Babajide Davida Akintoli. Sytuacja skomplikowała się w drugiej połowie, gdy Andreaw Gravillon otrzymał czerwoną kartkę za brutalny faul, a kilka minut później rzut karny wykorzystał gracz rumuńskiego zespołu, Vasile Mogos. Remis utrzymywał się bardzo długo. Gdy wydawało się, że konieczna do wyłonienia triumfatora będzie dogrywka, zwycięską bramkę dla Demirsporu w doliczonym czasie gry strzelił Cherif Ndiaye. Dał tym samym awans tureckiemu zespołowi.
Piłkarze CFR Cluj napsuli jednak sporo krwi przeciwnikom, a wyróżniającą się postacią w barwach "Feroviarii" był środkowy obrońca Arlind Ajeti. Po ostatnim gwizdku na murawę wyruszył prezes Adany Demirspor, Murat Sancak. Cel był jeden: nakłonienie reprezentanta Albanii do transferu.
Sancak poszedł do Ajetiego i rozpoczął towarzyską pogawędkę. Po chwili zerknął na plecy zawodnika, by sczytać jego nazwisko. Następnie zawołał również przebywającego na boisku dyrektora sportowego i... polecił mu sprowadzić defensora do Turcji.
Czy nietypowa zagrywka Sancaka okaże się skuteczna? Przekonamy się, jeśli były zawodnik FC Basel rzeczywiście zmieni drużynę w tym oknie transferowym. Może to być jednak trudne, ponieważ Ajeti podpisał umowę z Cluj zaledwie miesiąc temu.
Rywalem Adany Demirspor w trzeciej rundzie kwalifikacji do Ligi Konferencji Europy będzie NK Osijek. Po dwóch kolejkach klub jest liderem tabeli ligi chorwackiej.