Jerzego Brzęczka pogrążyły relacje z piłkarzami. "Jak usłyszałem historię z Linettym, to zdębiałem"

Kilka ciekawych historii z życia kadry opowiedzieli na kanale "Foot Truck" Łukasz Wiśniowski i Jakub Polkowski. Zdaniem pierwszego z nich o ile wyniki mogły jeszcze obronić Brzęczka, to podejście do zawodników już nie.

- Mam poczucie, że Brzęczek nie dojechał w sprawie budowania relacji międzyludzkich. Największym zarzutem wobec niego była niemożność ułożenia sobie relacji z najważniejszym piłkarzem reprezentacji, czyli Robertem Lewandowskim. Tu działały takie resentymenty. Pamiętamy, jaka jest historia relacji Lewandowskiego z Błaszczykowskim, a przecież Brzęczek to "team Kuba" - stwierdził Wiśniowski.

Okazuje się, że Brzęczek miał problemy nie tylko w relacjach z Lewandowskim. Dość osobliwie zachował się też w stosunku do Karola Linettego.

- Trener przyleciał do niego do Genui. Podczas prywatnej rozmowy trener powiedział mu, że dostanie powołanie, ale nie zagra. Jak to usłyszałem, to zdębiałem - przyznał Polkowski.

W sztabie Brzęczka znajdował się psycholog Damian Salwin, który najwyraźniej chciał odgrywać dużą rolę w kadrze. Pisaliśmy już, że nie ograniczał się do sesji z piłkarzami, ale aktywnie uczestniczył w treningach.

- Pamiętam historię z Maciejem Rybusem. Salwin chwalił się, że jest nie tylko psychologiem, ale też trenerem, ma licencję UEFA A. Po jednym z treningów podszedł do Rybusa i mówi: "Jesteś bardzo słaby mentalnie, cały czas grałeś do tyłu" - wspominał Wiśniowski.

Szeroko o kulisach rozstania i relacjach Jerzego Brzęczka z zespołem napisał nasz dziennikarz, Tomasz Włodarczyk. Cały tekst dostępny jest TUTAJ. Polecamy lekturę, gdyż jest ona naszpikowana ciekawymi wątkami, a o jej "mocy" niech świadczy jeden z cytatów: "Pan jest psychologiem, skoro sam potrzebuje psychiatry?”.