Robinho spędzi lata w więzieniu. Prawnicy nic nie wskórali
Robinho znów ubiegał się o przedterminowe zwolnienie z więzienia. Sędziowie nie mieli jednak litości dla byłego reprezentanta Brazylii.
W 2020 roku Robinho zakończył karierę. Ze słynnego napastnika, który w przeszłości przywdziewał trykoty Realu Madryt, Manchesteru City czy Milanu, pozostała jednak wyłącznie legenda.
Wszystko przez jego pozaboiskowe ekscesy. W 2017 roku 40-letni Brazylijczyk został skazany na dziewięć lat więzienia po tym, jak cztery lata wcześniej wziął udział w zbiorowym gwałcie.
Do zdarzenia doszło w Mediolanie, więc sprawą zajął się włoski sąd. Robinho nie trafił jednak za kratki, gdyż przebywał wtedy w Brazylii, która nie dopuszcza ekstradycji swoich obywateli.
W marcu orzeczono jednak, że gracz może odbyć karę w ojczyźnie. Robinho osadzono w więzieniu w Tremembe, uznawanym za najsroższy zakład karny w kraju. Jego prawnicy wystąpili w lipcu o warunkowe zwolnienie swojego klienta z odbywania kary, jednak ich apelacja została odrzucona.
W listopadzie adwokaci ponowili wysiłki. Większość z 11 sędziów Sądu Najwyższego rozpatrujących jego sprawę po raz kolejny wyraziła jednak sprzeciw. To definitywny werdykt.
Przedstawiciel grona sędziów Alexandre de Moraes powiedział, że sprawa nie będzie już więcej rozpatrywana. Szczegółowo zajął się nią bowiem wcześniej włoski wymiar sprawiedliwości.
40-letni Brazylijczyk nie ma więc odwrotu i stanie się wolny dopiero w 2033 roku. W najbliższych latach pozostaje mu więzienna praca przy produkcji szkolnych ławek i kostek toaletowych.