Probierz wytłumaczył swoje wybory. To dlatego skreślił Bochniewicza i Kałuzińskiego
Michał Probierz po meczu z Ukrainą podał ostateczną kadrę na EURO 2024. W sobotę przyznał, dlaczego do Niemiec nie zabierze Pawła Bochniewicza oraz Jakuba Kałuzińskiego.
Arkadiusza Milika z gry na mistrzostwach Europy wyeliminowała kontuzja. Oprócz niego selekcjoner musiał skreślić jeszcze dwóch zawodników. Jego wybór padł na Pawła Bochniewicza i Jakuba Kałuzińskiego. Wiadomo, dlaczego.
- Jeśli chodzi o same wybory, jest to bardzo trudne. Zawsze będą jakieś opinie, że ten czy ten zawodnik powinien pojechać. Tutaj zdecydowała uniwersalność Bartka Bereszyńskiego, który może grać na dwóch pozycjach. Możemy wykorzystać go i jako środkowego, i jako bocznego obrońcę - powiedział Probierz.
- Jeśli potrzebujemy kogoś, kto ma bardziej defensywne walory, to możemy go tam ustawić. Mimo że bardzo cenię Pawła Bochniewicza, który włożył dużo wysiłku w to, by wrócić po kontuzji. Takie odrzucenie nigdy nie jest łatwe - dodał.
- Zmiana Kuby Kałuzińskiego na pewno nie była dobra, w szczególności te początkowe minuty. Znam go z reprezentacji młodzieżowej, dlatego łatwiej mi do niego podejść. To dla niego bodziec do pracy, a debiut na pewno zapamięta, bo to fajny moment dla każdego piłkarza - podkreślił.
W piątkowy wieczór bardzo udany debiut w seniorskiej kadrze zaliczył Kacper Urbański. Choć był to jego pierwszy mecz w zespole Probierza, to teraz będzie mógł walczyć o grę na EURO 2024.
- Kacper Urbański wszedł z marszu, nie na swoją typową pozycję. Czasami takie zmiany są najlepsze, że się wchodzi, gdy się tego nie spodziewa. Wtedy nie ma czasu o tym myśleć. Widzieliśmy w Bolonii, że prezentuje się dobrze. Nie jest łatwo wywalczyć sobie miejsce w zespole, który jest w czołówce Serie A - stwierdził selekcjoner.
- To prognostyk dla wszystkich, że każdy ma szansę. Wszedł pierwszy z ławki, zależało mi, aby zobaczyć, jak zaprezentuje się na tle silnego rywala. Jest pełnoprawnym członkiem drużyny i będzie rywalizował o to, aby grać na mistrzostwach Europy. Na pewno dużo się o nim mówi. Nie zabierajmy mu pewności siebie i niech jest taki, jaki jest - zaapelował.