Poznajesz? Dla wielu Polaków to anonim, a jest legendą

Poznajesz? Dla wielu Polaków to anonim, a jest legendą
screen youtube
Choć od czasu, gdy odwiesił buty na kołek, minęły już dwie dekady, pamięć o nim jest wciąż żywa. I to zdecydowanie bardziej za granicą niż w Polsce. Śrubując kolejne rekordy, Krzysztof Warzycha stał się pomnikową postacią swojego klubu jeszcze w trakcie kariery.
Krzysztof Warzycha rozpoczął karierę w Ruchu Chorzów. W pierwszym składzie “Niebieskich” rozegrał łącznie osiem sezonów, jednak jego gwiazda rozbłysła dopiero w ostatniej kampanii. Napastnik został królem strzelców ówczesnej pierwszej ligi, a jego zespół mógł świętować zdobycie mistrzostwa Polski. Nie uszło to uwadze zachodnich klubów, które błyskawicznie zarzuciły sieci na 24-latka.
Dalsza część tekstu pod wideo
Zwycięzcą polowania w 1989 roku został grecki Panathinaikos, który zapłacił Ruchowi za transfer napastnika okrągły milion dolarów. Tam Warzycha od razu zaczął wymiatać na boisku. To między innymi jego gole zapewniły “Koniczynkom” tytuły w 1990 i 1991 roku. Łącznie Polak pięciokrotnie zostawał mistrzem Grecji i tyle samo razy podnosił puchar kraju. Dwukrotnie zdobył też superpuchar. Święcił również indywidualne sukcesy, stając się trzykrotnym królem strzelców greckiej ekstraklasy.
Dzięki regularnym występom Panathinaikosu w pucharach, Warzycha szybko stał się również ambasadorem Polski na europejskich stadionach. Goleador “Koniczynek” strzelił łącznie osiem goli w 26 spotkaniach w Lidze Mistrzów. Z perspektywy czasu nie wygląda to na szczególnie imponujący wyczyn. Przez długi czas Warzycha był jednak najskuteczniejszym Polakiem w historii Champions League. Dopiero później wyprzedzili go Robert Lewandowski oraz Arkadiusz Milik.
Warzycha ocenił po latach, że najważniejszym trafieniem w jego karierze była bramka zdobyta w sezonie 1995/1996. Wówczas Panathinaikos dotarł do półfinału LM. Tam musiał stawić czoła wielkiemu Ajaksowi Amsterdam, w którego składzie znajdowali się bracia de Boer, Edgar Davids, Patrick Kluivert, Marc Overmars czy Edwin van der Sar. W pierwszym meczu jedynego gola strzelił właśnie Polak. Była to pierwsza domowa porażka amsterdamczyków od czterech lat! W rewanżu “Koniczynki” zostały jednak boleśnie skarcone, przegrywając 0:3 i ostatecznie odpadając z rozgrywek.
Łącznie Polak zamknął swój dorobek w Panathinaikosie na 503 rozegranych meczach, w których zdobył łącznie 288 bramek. Stał się najlepszym strzelcem w historii klubu, a także najskuteczniejszym obcokrajowcem w dziejach greckiej ekstraklasy. Po dziś dzień Polak jest znakomicie wspominany przez tamtejszych kibiców. Na cześć snajpera powstały liczne przyśpiewki, zaś fani chętnie przywdziewają koszulki z jego wizerunkiem.
Jak kilkanaście lat temu szacował tygodnik Wprost, w trakcie kariery Warzycha zarobił około pięciu milionów dolarów. Pozwoliło mu to na znalezienie się w czubie zestawienia najbogatszych polskich piłkarzy. Obok niego znaleźli się wtedy Marek Koźmiński i Piotr Świerczewski. Dla porównania, pensję obejmującą 20 lat kariery Warzychy, Robert Lewandowski inkasuje aktualnie w… dwa miesiące.
Po odwieszeniu butów na kołek w 2004 roku Warzycha, który w międzyczasie odebrał greckie obywatelstwo, pozostał na południu i rozpoczął kurs trenerski. Pięć lat później został asystentem trenera Panathinaikosu. Pracował choćby z Jackiem Gmochem. Później kontynuował karierę samodzielnie, obejmując kluby z niższych lig greckich. W 2017 roku zdecydował się na sentymentalny powrót do Ruchu Chorzów, który poprowadził jednak tylko w 15 spotkaniach.
Redakcja meczyki.pl
Michał Boncler26 May · 10:00
Źródło: Przegląd Sportowy Onet / PZPN / Wprost

Przeczytaj również