Paul Gascoigne znów szokuje. "Był już martwy, a ja wskoczyłem na łóżko i uderzyłem go głową oraz pięścią"
Paul Gascoigne pod koniec XX wieku uważany był za jednego z najbardziej utalentowanych angielskich piłkarzy. Niestety, choć niejednokrotnie zachwyczał na murawie, zdecydowanie bardziej znany stał się ze swoich pozaboiskowych wyczynów. Teraz zszokował wyznaniem w "The anything goes podcast".
Paul Gascoigne to jeden z najlepszych piłkarzy, którzy przez lata występowali w Premier League, ale nigdy nie zaznali smaku triumfu w tych rozgrywkach. W przeszłości grał także we włoskim Lazio i szkockim Glasgow Rangers.
53-latek od dawna ma ogromne problemy z alkoholem. Tabloidy niejednokrotnie publikowały jego zdjęcia podczas upojenia. U byłego reprezentanta Anglii zdiagnozowano także ciężką depresję.
Teraz Gascoigne był gościem "The anything goes podcast", gdzie opowiadał między innymi o relacjach ze swoim ojcem. Jego wyznanie było absolutnie szokujące.
- Kiedy w szpitalnej sali byliśmy tylko ja i ojciec, a on był już martwy, wskoczyłem na łóżko. Uderzyłem go głową oraz pięścią i odzyskałem to, co straciłem, kiedy byłem młodszy - powiedział.
- Potem po prostu położyłem się obok niego i przytulałem go przez 45 minut. Tęsknię za nim w soboty. Był jednak taki oschły. Rozmawiałby z każdym, tylko nie ze mną - dodał.
- Kiedy grałem, uwielbiałem go zabierać ze sobą, gdy jeździłem po świecie. W tej chwili wszystko jest w porządku, wspominam dobre czasy, było ich więcej niż tych złych. Musiałem kupić mu jakieś 80 samochodów, 18 łodzi i domów - zakończył.