"Oszukał mnie. Totalnie się na nim zawiodłem". Polski piłkarz przejechał się po Czesławie Michniewiczu
Czesław Michniewicz przed objęciem reprezentacji Polski prowadził wiele klubów w Ekstraklasie. W Pogoni Szczecin zetknął się z Michałem Janotą, który w rozmowie z Tomaszem Ćwiąkałą przyznał, że współpracę z trenerem wspomina wyjątkowo źle.
Początkowo Janota grał u Czesława Michniewicza w wyjściowej jedenastce. Szybko doznał kontuzji, ale nie chciał od razu poddać się operacji. Według relacji piłkarza właśnie to nie spodobało się trenerowi.
- Ogólnie uważam, że trener Michniewicz ma fajne, ciekawe treningi, tak jako człowiek zawiodłem się na nim totalnie. Gdy przeszedł Michniewicz, zostały nam cztery mecze. Zagrałem w pierwszym z Jagiellonią Białystok. Michał Pazdan dwa razy wpadł we mnie, w plecy i wyskoczył mi bark. Zgłosiłem to. Trener Michniewicz od razu kazał mi iść na zabieg. Powiedziałem, że pójdę, ale w czerwcu, jak się skończy sezon. I już widziałem, że to mu nie podpasowało - przyznał Janota.
- Powiedział, że wejdę na 30 minut, pozamiatam. Troszkę mnie podbudował. A ostatecznie nawet nie poszedłem się rozgrzewać. To dało mi do myślenia, że oszukał mnie. (...) Co do trenera Michniewicza miałem już takie zdanie, że nie pytaj - dodał.
Janota w rozmowie z Tomaszem Ćwiąkałą nie ukrywał, że ma za złe Michniewiczowi to, jak został potraktowany w Pogoni. Z biegiem czasu wylądował w klubowych rezerwach.
- U niego wszystko było super. Klepał mnie po plecach. Tylko że mnie jako piłkarza to już nie śmieszyło, bo chciałem grać. Więc siedziałem cicho - powiedział.
- Mamy trening i on mnie bierze na rozmowę, i mówi: "Janotka, czemu ty nie chcesz być piłkarzem?". W ogóle co to jest za pytanie. Ja mówię: "To tak jakbym ja Pana zapytał, czemu Pan nie chce być trenerem?". Ja mu powiedziałem, że nie mam zamiaru rozmawiać, bo czuję się oszukany - zakończył.