"Ogarnia mnie pusty śmiech". Były kapitan bez hamulców o reprezentacji Polski
Reprezentacja Polski w dwóch październikowych meczach Ligi Narodów straciła aż sześć goli. Wstrząśnięty postawą defensywy biało-czerwonych jest Jacek Bąk.
Obrona to obecnie najsłabsza formacja reprezentacji Polski. Gdyby nie dobre interwencje Łukasza Skorupskiego czy Marcina Bułki, bilans byłby jeszcze gorszy.
Michał Probierz powtarza, że jego drużyna ma prezentować ofensywny, otwarty futbol. Zdaniem Bąka priorytety selekcjonera powinny być inne.
- Jesteśmy średnią, europejską drużyną i zabezpieczenie tyłów powinno być podstawą, od tego wszystko powinno się zacząć. A dopiero potem należałoby pomyśleć o strzelaniu goli. Kiedy słyszę, że "wychodzimy na Portugalię grać swój, otwarty futbol" to ogarnia mnie pusty śmiech. Taktykę trzeba układać pod danego przeciwnika, a jeśli z Portugalią chcemy grać otwarcie, to grajmy. Tylko za każdym razem będziemy dostawali w łeb, a mecz będzie przypominał starcie gołego tyłka z batem - wypalił Bąk w rozmowie z tvpsport.pl.
- Jak patrzyłem, w jaki sposób tracimy gole z Portugalią i Chorwację, przecierałem oczy. Szczególnie w tym drugim spotkaniu – błędy zdarzają się każdemu, ale to, co defensywa wyczyniała we wtorek, rzadko widuje się nawet na podwórku - dodał były kapitan reprezentacji Polski.
Bąk ubolewa nad brakiem charyzmatycznych postaci w defensywie. Według niego nie ma z kogo budować tej formacji. Przeraża go też fakt, że Polacy tak łatwo tracą gole. Jako przykład podał trafienia reprezentacji Portugalii, przy których nasi zawodnicy byli wyjątkowo bierni.
- Nosz k***a mać – stroje są po to, żeby je ubrudzić, żeby je podrzeć, jak będzie taka konieczność przy ofiarnej interwencji, a nie, żeby się w nich dobrze prezentować w szatni. Brakuje mi agresywności i zadziorności, w każdej drużynie musi być paru zdrowych chamów. Na boisku potrzebni są nie tylko artyści - podsumował Bąk.