Najpierw zaatakował Bayern, a teraz szybko przeprasza. Głośne spięcie między klubami
Prezes Bayeru Leverkusen, Fernando Carro, w ostrych słowach zaatakował Maxa Eberla z Bayernu Monachium. Poszło o transfer Jonathana Taha. Teraz hiszpański działacz szybko przeprosił Niemca.
Stoper mistrzów kraju tego lata bardzo chciał przenieść się do stolicy Bawarii. Wszystkie szczegóły transakcji zostały już nawet ustalone.
Bayern niespodziewanie zrezygnował jednak z transferu Taha. Nie spodobało się to Fernando Carro, prezesowi Bayeru Leverkusen. O sprawie pisaliśmy TUTAJ.
- Nie mam dobrego zdania o Maxie Eberlu, absolutnie nie! Nie negocjowałbym już z nim - stwierdził, a jego słowa cytował Kicker.
Ta wypowiedź odbiła się szerokim echem w Niemczech. Carro szybko się jednak zreflektował i publicznie przeprosił za swoje słowa.
- Jestem osobą emocjonalną. Wypowiadałem się na temat Maxa Eberla w prywatnej wymianie zdań z kibicami Bayeru. Nie chciałem, aby zostały rozprzestrzenione w taki sposób - powiedział Carro.
- Ale to niczego nie zmienia w całym stwierdzeniu, za które niniejszym przepraszam. Szanuję Bayern, ludzi, którzy nim zarządzają oraz ich osiągnięcia dla niemieckiego futbolu - zapewnił.