"Mogliby sobie dać spokój". Były piłkarz Legii nie rozumie Runjaica. Staje w obronie krytykowanego zawodnika
Blaz Kramer odmówił ostatnio gry w rezerwach Legii Warszawa, przez co nie znalazł się w kadrze pierwszego zespołu. Decyzji Kosty Runjaica względem doświadczonego napastnika nie rozumie Sylwester Czereszewski, który rozmawiał z "WP Sportowe Fakty".
Runjaic publicznie przyznał, dlaczego Kramera zabrakło w kadrze na ostatnie spotkanie "Wojskowych". Zesłania piłkarza do rezerw nie rozumie Sylwester Czereszewski. Uważa, że ten ruch trenera Legii był niepotrzebny.
- Na pewno w drużynie jest regulamin wewnętrzny i trener mógł podjąć taką decyzję. Z drugiej strony trochę rozumiem zawodnika. To nie było tak, że ostatnio Kramer był kontuzjowany i wracał do treningów. On jeszcze na początku miesiąca wychodził na boisko, strzelał gole - powiedział Czereszewski.
- Dla piłkarza zejście do rezerw to trochę kara. Proszę przypomnieć, ile lat ma Kramer? 27? No to mogliby dać sobie spokój, nie jest to już młody piłkarz, który musi łapać minuty. Może kogoś trzeba było poświęcić, żeby pokazać twardą rękę? - pyta.
Były zawodnik "Wojskowych" w rozmowie z "WP Sportowe Fakty" zwraca uwagę na kryzys, który dotyka stołecznej drużyny. Uważa, że problemem Legii jest zwłaszcza defensywa. Inne zespoły wiedzą, że są w stanie zagrozić warszawianom nawet przy Łazienkowskiej.
- Początek sezonu w wykonaniu Legii był fantastyczny. Przyznam, że sam się takich wyników nie spodziewałem. Jednak potem przyszła obniża formy, seria porażek i widać, że dyspozycja piłkarzy nadal nie jest optymalna. Legia męczy się, traci gole, widoczne są problemy przy stałych fragmentach gry. Coś jest nie tak, choć przecież w defensywie ma tam kto grać - ocenił.
- Na pewno Legii taki kryzys nie przystoi. Na Łazienkowską przyjeżdżają zespoły, które nie boją się Legii i chcą grać w piłkę. Na początku sezonu kłopoty w defensywie przykrywała ofensywa, w każdym meczu Legia potrafiła więcej strzelić niż stracić i trochę do tego przyzwyczaiła - zakończył.