Michał Listkiewicz żałuje zwolnienia trenera reprezentacji. "Wyrzuciłem go z sań, by ratować swoją skórę"
Michał Listkiewicz żałuje, że po nieudanym mundialu w 2006 roku zwolnił Pawła Janasa. - Niepotrzebnie uległem presji - mówi były prezes PZPN.
Biało-czerwoni występ na mistrzostwach w Niemczech zakończyli już na fazie grupowej. Na otwarcie turnieju przegrali z Ekwadorem, później z Niemcami, a na zakończenie swojej gry na mundialu w meczu o pietruszkę pokonali Kostarykę. Za winnego tej porażki uznano ówczesnego selekcjonera. Listkiewicz po latach go jednak broni.
- W przypadku Janasa niepotrzebnie uległem presji politycznej oraz medialnej i zwolniłem go z funkcji selekcjonera po mistrzostwach świata w 2006 roku - stwierdził Listkiewicz w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Janas nie był przyspawany do stanowiska. Listkiewicz wspomina, że selekcjoner sam zaproponował, że odejdzie.
- To była jego inicjatywa, jednak ja absolutnie nie powinienem się zgodzić. Występ w Niemczech wcale nie był tragiczny. Z grupy nie wyszliśmy, ale hańby też nie przynieśliśmy. Jednak cała atmosfera, presja mediów, nacisk polityczny, z panem ministrem Lipcem na czele, spowodowały, że ratując swoją skórę wyrzuciłem Pawła z sań. Niepotrzebnie - uważa Listkiewicz.
Następcą Janasa został Leo Beenhakker. Holender był pierwszym trenerem, który wprowadził reprezentację Polski do mistrzostw Europy.