Legia Warszawa chciałaby stopera Górnika Zabrze. Są też oferty z zagranicy [NASZ NEWS]
Legia Warszawa widziałaby u siebie Przemysława Wiśniewskiego, ale zatrzymanie środkowego obrońcy Górnika Zabrze w Polsce będzie bardzo trudne. 23-latek jest bliżej zagranicznego wyjazdu.
Mistrz Polski jest w potężnych tarapatach. Zimę spędza w strefie spadkowej. Wewnątrz klubu panuje duże destabilizacja o czym świadczyła ostatnia niespodziewana przebudowa pionu sportowego, na czele którego stanęła legenda klubu - Jacek Zieliński.
Nowy dyrektor sportowy zapowiedział, że w obecnym oknie transferowym nie przeprowadzi rewolucji. Skupi się raczej na dołożeniu 2-3 nazwisk, aby ustabilizować skład, który ma walczyć o utrzymanie i zwycięstwo w Pucharze Polski. Chętnie widziałby w kadrze więcej Polaków.
Jak ustaliliśmy, jednym z nich mógłby być Przemysław Wiśniewski. Stoper Górnika Zabrze to wyróżniający się na tej pozycji piłkarz w lidze. Latem kończy mu się kontrakt, dlatego dla wielu potencjalnych pracodawców stał się łakomym kąskiem.
„Wiśnia” trafił na radar także stołecznego klubu. Przy Łazienkowskiej wciąż nie jest znana na sto procent przyszłość Maika Nawrockiego. Prezes Dariusz Mioduski zapowiedział go wykupić, ale na razie tak się nie stało. W Warszawie mają ostatnio problem z dotrzymywaniem obietnic więc trzeba brać na nie poprawkę. Spore zainteresowanie wzbudza także Mateusz Wieteska. Usłyszeliśmy, że jesienią 24-latka bardzo intensywnie obserwował Strasbourg (gra tam Karol Fila) i kto wie, czy nie będzie chciał sięgnąć po tego zawodnika.
Wiśniewski - jeden z najszybszych środkowych obrońców - dysonuje świetnymi warunkami fizycznymi. To powoduje, że interesuje się nim wiele klubów z Europy m.in. z Włoch, Belgii czy Węgier. Nie ma co ukrywać - jego zatrzymanie w Polsce będzie bardzo trudne.
Odejście z Górnika Zabrze jest przesądzone, a przystanek na Warszawę to także misja trudna do wykonania. Wcześniej Legia na tego typu piłkarzy patrzeć nie chciała. Teraz ligowy rynek (patrz powrót Patryka Sokołowskiego) znów stał się dla niej atrakcyjny, ale na zgarnięcie „Wiśni” wydaje się być o tempo za późno.
23-latek od dawna wzbudzał poważne zainteresowanie zachodnich drużyn. Już w poprzednich latach do Górnika trafiały za niego oferty na poziomie 2,5-3 milionów euro. Były one jednak blokowane i odrzucane, bo za Wiśniewskiego oczekiwano nierealnych kwot. Dziś księgowa może pomarzyć o takich stawkach. Możliwe, że piłkarz zostanie w Zabrzu do lipca, aż wygaśnie mu umowa, a klub nie zarobi na nim ani złotówki.
Podobnie jak w przypadku Jesusa Jimeneza (latem wstrzymany transfer do Turcji i odrzucone zaloty Lecha) i Adriana Gryszkiewicza, który miał teraz propozycję z Lugano, ale klub zdecydował się go zatrzymać do końca sezonu.