Jerzy Dudek ujawnił treść rozmowy z Kamilem Glikiem. "On też był zaskoczony składem, jaki wystawił Sousa"
Jerzy Dudek udzielił wywiadu portalowi "Interia". Były bramkarz skupił się na decyzjach personalnych dokonanych przez Paulo Sousę przy okazji wczorajszego meczu z Węgrami.
Portugalczyk zdecydował się na spore zmiany. W spotkaniu nie wystąpili Robert Lewandowski i zagrożony absencją w barażach Kamil Glik. W dodatku mecz na ławce rezerwowych rozpoczęli Arkadiusz Milik czy Piotr Zieliński.
- Wciąż nie mogę pojąć tego, co zrobił Sousa. Rozumiem rotacje, ale ta wczorajsza drużyna powinna zagrać w Andorze. Tam rywalem była amatorska drużyna, mecz był na sztucznej trawie, która groziła urazem Lewandowskiemu, Piotrowi Zielińskiemu czy Kamilowi Glikowi - przyznał Jerzy Dudek na łamach "Interii"
- Tymczasem liderzy walczyli z egzotycznym przeciwnikiem, a z groźnymi Węgrami odpoczywali. Sousa wszystko postawił na głowie. I musi wziąć za to odpowiedzialność. Bywało, że Sousa mylił się przy ustaleniu podstawowej jedenastki, ale podczas gry korygował swoje błędy. Tym razem nie udało mu się absolutnie nic. Mecz z Węgrami to osobista porażka Paulo Sousy - kontynuował były zawodnik m.in. Liverpoolu i Realu Madryt.
Jerzy Dudek zdradził, że decyzje Sousy zaskoczyły samych zawodników. Bramkarz ujawnił reakcję Glika na wieść, że nie weźmie udziału w poniedziałkowym spotkaniu.
- Po meczu z Węgrami rozmawiałem chwilę z Kamilem Glikiem. On też był zaskoczony składem, jaki wystawił Sousa. W Budapeszcie na starcie swojej kadencji zrezygnował z Glika, wczoraj w rewanżu z Węgrami znów posłał go na ławkę, by nie złapał kartki i nie wykluczył się z marcowych baraży - stwierdził Dudek.
- Jeśli selekcjoner nie wystawił liderów na Węgry, w jakimś stopniu zlekceważył kibiców reprezentacji. Na trybuny wkradła się zła energia i pesymizm, którym będziemy musieli teraz żyć co najmniej do marca - dodał. 48-latek.