Jan Tomaszewski wspomina słynny mecz na Wembley. "Mnie nazywali klaunem, Jurka Gorgonia bezmyślnym bokserem"
Jan Tomaszewski w rozmowie z "Super Expressem" wrócił do legendarnego meczu Anglia - Polska na Wembley. W 1973 roku "Biało-Czerwoni" wyszarpali remis i tym samym zapewnili sobie wyjazd na MŚ.
Dziś polscy piłkarze napiszą kolejny rozdział w starciach z Anglikami. Podopieczni Paulo Sousy są stawiani na straconej pozycji przed pojedynkiem na Wembley.
Jest jednak cień nadziei, że "Biało-Czerwonym" uda nawiązać się do występu sprzed lat. W 1973 roku Polacy zremisowali z Anglią 1:1 w el. MŚ. Bohaterem tamtego starcia był Jan Tomaszewski. Były golkiper w rozmowie z "Super Expressem" wrócił pamięcią do wydarzeń na Wembley.
- Mnie nazywali klaunem, Jurka Gorgonia bezmyślnym bokserem, Grzesia Latę wysyłali do lekkiej atletyki. Zastanawiali się czy wygrają 5:0 czy 10:0. Napisano o nas w angielskiej prasie, że jesteśmy "zwierzętami wypuszczonymi z klatki" - przytoczył popularny "Tomek".
Polacy ostatecznie wywalczyli cenny punkt i zarazem awans na mundial. W pomeczowej fecie Tomaszewski nie mógł wziąć jednak udziału.
- Dostałem od lekarza pięć gardanów przeciwbólowych i siedziałem w pokoju. Wyszedłem o szóstej rano do recepcji, a tam Waterloo. Podobno bardzo dużo alkoholu się wylało - zakończył.