Gwiazda Legii jednak zostanie w klubie? Awantura po finale Pucharu Polski może pomóc "Wojskowym" [NASZ NEWS]
Filip Mladenović wciąż może zostać w Legii Warszawa. Według naszych informacji 31-latek nie podpisał umowy z żadnym klubem i wciąż negocjuje nową ze zdobywcą Pucharu Polski.
O zainteresowaniu Serbem i obserwacji piłkarza przez Panathinaikos pisaliśmy kilka tygodni temu. Ostatnio pojawiły się informacje, że piłkarz podpisał już nawet kontrakt z nowym klubem. Ale według naszych informacji Mladenović wciąż nie zdecydował, gdzie będzie kontynuował karierę. Możliwe, że zostanie na Łazienkowskiej.
- Mladenović nie podpisał umowy z Panathinaikosem. Klub ma go na swojej liście, ale transfer nie jest przesądzony. I nie wiadomo, czy w ogóle się wydarzy. Klub ma dwóch lewych obrońców - mówi nam nasze greckie źródło blisko ateńskiego klubu.
- Podstawowy to Juankar, drugi to Cristian Ganea, który miał powikłania covidowe. Dlatego Panata wypożyczyła Tymoteusza Puchacza. Ale nowego sezonu przygotowawczego Rumun ma pracować normalnie. Jeśli Juankar i Ganea zostaną, nowy lewy obrońca będzie niepotrzebny - analizuje.
Paradoksalnie Legia ma teraz niezłą kartę negocjacyjną po tym, jak Mladenović uderzył piłkarzy Rakowa Częstochowa tuż po zakończeniu finału Pucharu Polski. Piłkarz może być zawieszony na wiele meczów lub dostać karę czasową, która powinna obowiązywać także poza granicami Polski.
Serb wydał już oświadczenie, w którym przeprosił swoich rywali. Wydaje się, że cała sprawa musi wpłynąć na zainteresowanie tym zawodnikiem ze strony innych klubów.
Nie jest więc wykluczone, że ostatecznie Mladenović zdecyduje się na pozostanie w Legii. W tym sezonie piłkarz rozegrał 30 oficjalnych spotkań w barwach "Wojskowych". Jego bilans to sześć goli i siedem asyst.