Dominik Furman chciał uderzyć w stylu Panenki. Efekt był... fatalny [WIDEO]
Wisła Płock pokonała u siebie Górnika Zabrze 1:0 (0:0) w meczu 34. kolejki PKO Ekstraklasy. Wynik mógł być wyższy, ale Dominik Furman nie wykorzystał rzutu karnego.
W pierwszej połowie sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo. Groźnie w polu karnym Górnika zrobiło się, gdy Martin Chudy niespodziewanie wypuścił piłkę z rąk. Golkiper naprawił swój błąd, zanim rywale zdołali dopaść do futbolówki. W 37. minucie Cillian Sheridan zagrał do Huberta Adamczyka, ten uderzył, ale prosto w Aleksandra Paluszka.
Górnik pierwszą klarowną sytuację stworzył już po przerwie. Jimenez zmylił obrońców i oddał strzał, ale Krzysztof Kamiński był na posterunku. Za to w 67. minucie na prowadzenie wyszli gospodarze. Adamczyk dopadł do piłki odbitej przez golkipera przyjezdnych i umieścił ją w siatce.
Płocczanie mogli zdobyć kolejną bramkę w 82. minucie. Wówczas sędzia po analizie VAR podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Dominik Furman. Pomocnik uderzył w stylu Panenki, ale Chudy nie ruszył się z miejsca i bez najmniejszych problemów złapał futbolówkę.
Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 1:0. Dzięki wygranej Wisła Płock zapewniła sobie utrzymanie w PKO Ekstraklasie. Do grona spadkowiczów dołączyła za to Arka Gdynia.