"Dobierał zawodników na podstawie losowania". Znany trener miażdży Santosa, ważne słowa o następcy
Bogusław Kaczmarek nie dziwi się, że PZPN zdecydował się na zwolnienie Fernando Santosa. Były asystent Leo Beenhakkera w rozmowie z "WP Sportowe Fakty" nie zostawił suchej nitki na Portugalczyku.
Porażka 0:2 z Albanią przelała czarę goryczy w Polskim Związku Piłki Nożnej. Od zwolnienia Santosa dzielą nas tylko formalności (więcej TUTAJ). Bogusław Kaczmarek wylicza szereg błędów dotychczasowego selekcjonera.
- Decyzja o zwolnieniu Fernando Santosa jest słuszna, bo on cierpiał od początku swojej pracy w Polsce. W ostatnich meczach było w nim dwa gramy optymizmu, trzy gramy radości, a reszta to była troska, smutek i zmęczenie. Razem z nim cierpieli piłkarze, a przede wszystkim kibice. Niestety prawda jest taka, że wzięliśmy faceta umęczonego życiem, którego nie chciał nikt inny, a i jego niespecjalnie interesowały nowe wyzwania. Lista błędów Santosa jest przerażająco długa - stwierdził Kaczmarek.
- Santos nie miał wiedzy i orientacji w polskiej kadrze, a co gorsza nie miał przy sobie nikogo, kto mógłby mu nieco pomóc. Szczytem ignorancji było pomylenie Pawła Wszołka i wstawienie go jako prawego obrońcy. Jego zmiany to był nieprzemyślane łapanki, a w praktycznie wszystkich sprawach Portugalczyk błądził jak dziecko we mgle. Mam wrażenie, że czasem dobierał zawodników do składu na podstawie losowania - wypalił.
Kaczmarek w rozmowie z "WP Sportowe Fakty" zaskoczył opinią na temat wyboru nowego selekcjonera. Według niego nazwisko następcy Santosa nie ma większego znaczenia, bo Polacy i tak nie mają szans na grę w EURO 2024.
- Całe szczęście w najbliższej perspektywie nazwisko nowego trenera nie będzie miało dużego znaczenia. Nasza drużyna i tak awansuje na EURO 2024 - powiedział.
- Nie trzeba kombinować i wystarczy wziąć trenera z dobrym warsztatem, który spełnia przesłanki moralne. Musiałaby spaść bomba neutronowa, by stało się inaczej - zakończył.