Co za zjazd. Angielska nadzieja w lidze indyjskiej
Kilka lat temu Saido Berahino był kandydatem do gry w reprezentacji Anglii. Od tej pory wiele się zmieniło.
Na początku kariery Saido Berahino błyszczał w barwach West Bromwich Albion. Szybko stał się główną strzelbą angielskiej ekipy i wzbudził zainteresowanie potentatów.
W 2015 roku "The Baggies" nie puścili napastnika do Tottenhamu. I mogli tego żałować, bo w kolejnych sezonach nie odgrywał już tak wielkiej roli w klubie, jak dawniej.
Wcześniej piłkarz był nawet powoływany do reprezentacji Anglii. Nie zanotował jednak debiutu, a słaba forma odwiodła Roya Hodgsona od kontynuowania tego pomysłu!
Niedługo później Berahino zamienił West Bromwich Albion na Stoke City, a także zaczął reprezentować ojczyznę przodków, Burundi. Wtedy zaczął się jego powolny zjazd.
Zawodnik zmieniał kluby jak rękawiczki. W 2019 roku opuścił Anglię na rzecz Zulte Waregem. Potem grał dla Sportingu Charleroi, Sheffield Wednesday i AEL-u Limassol.
W żadnym z klubów Berahino nie udało się jednak zabłysnąć. Z końcem czerwca wygasła jego umowa z AEL-em. Od tej pory szukał nowego klubu. I w końcu go znalazł!
Zupełnie niespodziewanie snajper podpisał w piątek umowę z Rajasthan United. To 11. ekipa ligi indyjskiej poprzedniego sezonu. Nie ujawniono warunków kontraktu.
31-latek dołączył zatem do grona byłych graczy Premier League, którzy wylądowali w egzotycznych destynacjach. Zasila je już choćby Jesse Lingard grający w FC Seoul.