"Chodziło o to, aby poczuć smak zwycięstwa". Kamil Kiereś cieszy się z przełamania Stali Mielec
Stal Mielec od miesięcy czekała na zwycięski mecz w PKO Ekstraklasie. W sobotę drużyna z Podkarpacia przełamała się w wyjazdowym meczu z Widzewem Łódź. Ze zwycięstwa na trudnym terenie bardzo cieszy się Kamil Kiereś.
Obecny szkoleniowiec Stali niedawno zastąpił na stanowisku Adama Majewskiego. W pierwszych dwóch meczach w nowym klubie zdobył cztery punkty. Podkreślał jednak, że spotkanie z Widzewem nie było łatwe.
- Dla mnie, dla mojej drużyny i całego środowiska Stali Mielec to jest bardzo ważne zwycięstwo, bo nie wygraliśmy od dziesięciu spotkań, a moje przyjście miało poprawić tę sytuację. Tydzień temu graliśmy z Jagiellonią Białystok i zremisowaliśmy, dzisiaj zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że Widzew nie jest w momencie dobrego punktowania, ale gra u siebie - przyznał Kiereś na konferencji prasowej, cytowany przez oficjalną stronę Widzewa.
- Przygotowaliśmy taktykę, żeby być skutecznym w fazach obronnych. Pierwsze piętnaście minut było dobre w naszym wykonaniu, zakładaliśmy pressing, wychodziliśmy spod niego, to był optymistyczny fragment i trafiła nam się bramka - ocenił.
- Najtrudniejszy moment przyszedł pomiędzy piętnastą a czterdziestą piątą minutą, gdy graliśmy na przetrwanie. Może Widzew nas nie zdominował stwarzaniem sytuacji, ale to nie była dobra taktyka, żeby się cofnąć - powiedział.
- W przerwie mówiliśmy, że musimy wyjść na boisko zdecydowani, konkretni w fazach obronnych. Chcieliśmy być przy piłce, wyprowadzać szybkie kontry. Liczyliśmy, że gola przyniesie nam stały fragment gry. Nie powiem, że po przerwie graliśmy fantastycznie, lecz byliśmy konkretni, zdecydowani, energiczni. Mając wynik 2:0 kontrolowaliśmy mecz i udało nam się dowieźć wynik do końca - dodał.
- Są takie momenty, że można mówić o fajnej grze, ale teraz chodziło nam o to, żeby poczuć smak zwycięstwa, którego dawno nie czuliśmy. Zrobiliśmy to, dzięki czemu spędzimy święta w dobrych nastrojach. Teraz mamy dwa dni wolnego - zakończył.