Carrillo przed meczem z Zagłębiem: Na pewno są dla nas dużym zagrożeniem
Po dwóch wyjazdowych wygranych, przyszedł czas na spotkanie przed własną publicznością. Już jutro piłkarze Białej Gwiazdy sprawdzą dyspozycję Zagłębia Lubin w meczu 35. kolejki Lotto Ekstraklasy, z którym mają rachunki do wyrównania za wcześniejsze ligowe niepowodzenia.
Zaledwie dwa dni mieli gracze Wisły Kraków na poprawę gry przed kolejną potyczką o ważne punkty. Jak przebiegają przygotowania? - Dobrze, chociaż nie mieliśmy zbyt wiele czasu po meczu z Koroną Kielce. Po ostatnim gwizdku sędziego trzeba było myśleć już o kolejnym przeciwniku. Był to okres, w którym skupiliśmy się przede wszystkim na regeneracji. Zawodnicy są gotowi na to spotkanie - zaczął trener Joan Carrillo.
Do środowej potyczki przystąpią zespoły sąsiadujące ze sobą w ligowej tabeli. Na szóstej pozycji stacjonują aktualnie krakowianie, którzy o dwa punkty wyprzedzają Miedziowych. - Jest to bez wątpienia groźmy rywal, zaliczył bardzo dobre występy w Warszawie i w Płocku. Na pewno są dla nas dużym zagrożeniem. Trzeba zwrócić uwagę, że Zagłębie jest dobrze zorganizowane, wyczekuje przeciwnika, aby wykorzystać błędy. Mam zaufanie do moich zawodników, ale nie będzie to łatwe spotkanie - zaznaczył. Na pytanie, czy chęć zrewanżowania się za dwie ostatnie ligowe porażki z Zagłębiem dodatkowo motywuje graczy spod Wawelu, Hiszpan odpowiedział: - Chęć odkucia się na pewno pomaga, ale nie można się tym za bardzo przejmować, ponieważ jeśli stanie się to naszą obsesją, to wówczas łatwiej popełnia się błędy. Kluczem jest gra w sposób inteligentny i trzymanie się swojej filozofii. Zagłębie atakuje większą ilością zawodników, do ofensywy podłączają się także boczni obrońcy, nie można również zapomnieć o groźnych napastnikach. Dodatkowo, są niebezpieczni przy stałych fragmentach gry.
Dziennikarze swoją uwagę poświęcili także Marcinowi Wasilewskiemu, który słynie z twardej i nieustępliwej walki, o czym przekonaliśmy się chociażby podczas starć z Jagiellonią czy z Koroną. - Wasyl jest na tyle doświadczonym zawodnikiem, że nie muszę mu zwracać uwagi. Będąc na jego miejscu, też nie jestem pewien, jakbym się zachował, bo lubię rywalizować i nigdy nie odpuszczam. W niedzielę w Kielcach przeciwnik też nie był bez winy. Wasyl z wielkim zaangażowaniem podchodzi do pracy, zawsze jest w pełni skoncentrowany. W meczu z Jagiellonią sędzia odgwizdał karnego, ale mieliśmy na tyle szczęścia, że nasz bramkarz zdołał obronić. Marcin ma na tyle doświadczenia, że sam zdaje sobie sprawę z pewnych zachowań, bez dodatkowych uwag - zasugerował.