Były zwycięzca Złotej Piłki grzmi po tegorocznym werdykcie. "Jestem w szoku! Roberta po prostu okradli"
Nie ustają echa tegorocznej gali "France Football". Zwycięzcą Złotej Piłki został już po raz siódmy Leo Messi. Z tym werdyktem nie zgadza się Ihor Biełanow, który swego czasu sięgnął po tę nagrodę.
Były reprezentant ZSRR został uznany za najlepszego zawodnika 1986 roku. Teraz trzymał kciuki za Roberta Lewandowskiego, który w głosowaniu dziennikarzy z całego świata zajął drugie miejsce.
Strata Polaka do Messiego nie była duża - wyniosła 33 punkty. Na najniższym stopniu podium stanął Jorginho, który wygrał z Chelsea Ligę Mistrzów, a z Włochami zwyciężył na EURO 2020.
Ihor Biełanow w rozmowie z mediami w ostrych słowach wypowiedział się w sprawie tegorocznego głosowania. Uważa, że to Lewandowski jest obecnie najlepszym piłkarzem świata.
- Jestem w szoku! Roberta po prostu okradli. Rozmawiałem z Olegiem Błohinem, innym zdobywcą ZP i jest tego samego zdania: to niesprawiedliwe - powiedział Biełanow.
- Bardzo smutno poczułem się, patrząc na Polaka w Paryżu. Messi to gwiazda, ale w 2021 to Robert Lewandowski jest najlepszym graczem na świecie. Wygląda na to, że Polaka oszukali drugi raz z rzędu - ocenił.
- Mam takie pytanie - co musi jeszcze zrobić Robert, by zdobyć tę nagrodę? Powinien być kompromis. Obaj na scenie, Robert Lewandowski dostaje Złotą Piłkę za 2020 rok a Messi za 2021 - zakończył.