"Patrzył na mnie jak na dwie piersi i tyłek". Agentka oskarżyła szefa francuskiej federacji
Noel Le Graet znalazł się w centrum kolejnej afery. Sonia Souid, francuska agentka, oskarżyła go o napastowanie seksualne.
Kilka dni temu o Le Graecie zrobiło się głośno z powodu jego lekceważących wypowiedzi na temat Zinedine'a Zidane'a. Protesty przeciwko słowom szefa francuskiej federacji wystosowali Real Madryt czy Kylian Mbappe.
Teraz 81-latek znalazł się w centrum znacznie poważniejszej afery. Poważne oskarżenia wobec Le Greata wystosowała agentka Sonia Souid.
Kobieta poinformowała, że w 2014 roku działacz podstępem zwabił ją do swojego mieszkania. Tam przedstawił niedwuznaczną propozycję.
- Jeśli oboje będziemy wystarczająco blisko, mogę sprawić, że twoje pomysły się spełnią - miał powiedzieć Le Great.
Souid twierdzi, że na stole stały kieliszki z winem. Obawiała się, że Le Graet dosypał coś do alkoholu. Po tym, gdy wyszła z jego mieszkania, miał do niej dzwonić i wysyłać SMS-y. Wiadomości zachowała jako dowód.
- Nigdy nie uważał mnie za agenta, tylko za cukierka. Mówiąc wulgarnie, patrzył na mnie jak na dwie piersi i tyłek - stwierdziła kobieta.
Podobnych incydentów miało być więcej. Według Souid dochodziło do nich między 2013 a 2017 rokiem.
- To były cztery lata, podczas których prezes podrywał mnie za każdym razem, chciał się ze mną widywać, zapraszał do domu. Jedyne, czego chciał, to żebym dzieliła z nim łóżko - wspomina Souid.
- Kilka lat temu świat nie był gotowy na takie wyznania. Sama nie byłam w stanie tego udźwignąć. Byłam przestraszona - dodała.
Souid nie była jedyną osobą napastowaną przez Le Graeta. W zeszłym roku magazyn "So Foot" podał, że kilku pracowników federacji zadeklarowało, że dostało od niego wiadomości o podtekście seksualnym.